Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2009, 16:48   #24
Famir
 
Famir's Avatar
 
Reputacja: 1 Famir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znanyFamir nie jest za bardzo znany
-Przestać się rzucać sobie do gardeł? - Jack rzucił zdziwione spojrzenie to na Nosferatu to na samego Angelo drapiąc się po głowie jakby rozważał uważnie prośbę brzydala. Brujah był naprawdę bardzo spokojną i pokojowo nastawioną do świata istotą - wkurzał się tylko gdy ktoś go denerwował próbując np. zrobić mu pranie mózgu lub przebić nim ścianę. Elizjum? A co to kurwa w ogóle jest? Książę nie wyjaśnił mu tej całej pieprzonej terminologii, więc czuł się często jakby nagle ktoś obok zaczął nawijać jakąś odmianą łaciny. Nie znając do końca znaczenia sytuacji w mieszkanku księcia ciągle miał uraz do Luisa. Normalnie by złapał go za to jego wątłe gardziołka i wyjebał go przez okno. Powstrzymał się tylko dlatego, że miał to maleńkie ukucie sumienia, że gdzieś w całej sytuacji była jego wina. Zwłaszcza, że rozwalił niechcący stół Księcia. Niemniej frustracja pozostała w nim i przez resztę spotkania był jakby lekko nadąsany. Wydawało się, że nic przykrego już go tego wieczoru nie spotka kiedy po głowie zaczęły mu się szwendać obrazy przedstawiające jego sprzątającego jakiś burdel. Wyczuwał, że wizje pochodzą od Angelo, więc kazał im wypierdalać ze swojej świadomości. I o dziwo… obrazy faktycznie spierdoliły. Czuł się jakby ten pojeb chciał nad nim przejąć kontrolę - narzucić mu swoją wolę! Powstrzymał się jednak od wysłania komputerowca do nieba - dosłownie i w przenośni. Zachował się tak tylko dlatego, że gdzieś tam w jego makówce kryła się myśl mówiąca “znowu będę nietaktowny”. Wewnętrzny poziom wkurwienia rósł wprost proporcjonalnie do czasu spędzanego z nowym towarzystwem. Kielich goryczy był jednak już pełny i wystarczyła pojedyncza kropla by go przelać. Słowa Lucasa były tą przysłowiową kroplą. Że niby ON rzucał się kurwa komuś do gardła?! Że niby ON robił komuś pranie z mózgu?! Że niby ON przebijał kimś KURWA TWOJA MAĆ ŚCIANY?! Zacisnął pięści i podświadomie pozwolił vitae wzmocnić swoje ciało. Mięśnie zaczęły się błyskawicznie napinać a postura postaci jakby odrobinę się zwiększyła. Już po wyrazie jego twarzy widać było, że zaraz zacznie coś nieprzyjemnego… dla Angelo, który był jedyną osobą w towarzystwie, do której Samuel miał jakieś “ale””.
-NOBODY FUCKS WITH MY MIND! - Biker uderzył w podłogę prawą stopą pozostawiając w niej wgniecenie. Wampir wybił się w powietrze kierując się w kierunku hakera. Dzieliła ich co prawda pewna odległość, ale kilkumetrowy skok dla niego widocznie nie był żadnym wyczynem. Doleciał do swojego celu unosząc dłoń jeszcze zanim zdążył wylądować na ziemi.
-Sam poleruj te jebane tory! - Krzyknął wyprowadzając prawego sierpowego w kierunku twarzy. Jack miał zamiar pokazać właśnie panu inteligentnemu że nikt... ale to kurwa nikt z nim nie zadziera. Naważył piwa? Niech je teraz pije po samego dna.
 

Ostatnio edytowane przez Famir : 06-12-2009 o 18:38.
Famir jest offline