Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2009, 20:51   #18
Mizuki
 
Mizuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znany
Ponpette, Anathan , Gothur ... Każde z nich spojrzało na innego najemnika, który zadał pytanie. Teraz to nie oni zadawali pytania. Sytuacja w zabawny sposób się odwróciła. Kolejno zadawane pytania uniemożliwiały odpowiedź na poprzednie. Przez chwilę kupcom nie pozwolono dojść do głosu. Popatrzyli pomiędzy sobą porozumiewawczo. Shila powstała, opierając ramiona na stole, i lekko nad nim się nachylając. Nieświadoma tego, jakie piękne widoki zafundowała teraz uszatemu tropicielowi.
Skierowała swoje spojrzenie Bronthiona. Spojrzenie pełne stanowczości.
- To w jaki sposób odbyło się to spotkanie, zostało dokładnie przemyślane, Panie... Jakiś tam.- machnęła teatralnie ręką, jakby zbywając łotrzyka.- Co do dalszych pytań... Nie umiemy wam dokładnie wyznaczyć celu ekspedycji. Nasza założona tam osada, została zaatakowana...- zerknęła w kierunku Hervela.- przez tubylców. Dwa okręty pana Gentrasha zostały uszkodzone i musiały zostać u wybrzeży wyspy. Nie wiemy w jakim stanie jest osada. Ile osób zginęło, czy cenne materiały zebrane tam w ciągu ostatnich miesięcy zostały wykradzione z magazynów...- wyprostowała się, kryjąc swe wdzięki przed elfem.- To wszystko może być ważne. Co więcej, chcemy się również dowiedzieć czegoś o tym miejscu. Tylko niewielki fragment wschodniego wybrzeża tego miejsca został zbadany. Dlatego...Dlatego proponujemy tak sowitą zapłatę. Nie wiemy w jakich warunkach przyjdzie wam tam działać.

- Jakiś chojrak pytał ile płynąc będziem... A co ? Bebechy ci wywraca na morzu, a?!- Głos Hervela rozpruł ciszę, jak rapier ciało. - Z morzem bywa różnie synku. Raz płyniesz jak z procy wystrzelony, a raz jakby ci się za gruba dziwka na szyi uwiesiła !- wyszczerzył się ukazując nieco poczerniałe zęby. - Rok i osiem miesięcy. Tyle może zając to w najgorszym wypadku. Zatem radze chędożyć do bólu pókiście na lądzie... Na mojej łajbie sodomię karzę surowo ! A dam, dziwek, chłopek, służek ... Wszelkiej maści samic na pokład nie wpuszczę !

Anathan nieco się skrzywił, słuchając jakże inspirującej mowy admirała.
- Na morzu Admirał Hervel jest dowodzącym. Po zejściu na ląd dowodzić będzie Arin Sarebous...- rozejrzał się po sali, po czym zatrzymał wzrok na
Szarookim.- Swoją drogą... Powinien tutaj być z nami, od pewnego czasu. Tarev, idź i dowiedz się co się dzieje z panem Arinem.
Sługa wypełnił polecenie niemal natychmiast.

Szarooki trzasnął w stół.
- No to jak ?! Gardzicie złotem i sracie po gaciach, a?! Czy podpiszecie te cholerne papierzyska !? Czy tylko ten Półork nie zapomniał z domu przyrodzenia ?!
 
__________________
"...niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys"

Ostatnio edytowane przez Mizuki : 06-12-2009 o 20:55.
Mizuki jest offline