Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-12-2009, 21:58   #1
woltron
 
woltron's Avatar
 
Reputacja: 1 woltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumnywoltron ma z czego być dumny
Opowieści roninów - Miecze pani Ameiko [18+]

Ikuno, niewielkie miasteczko, leżało u waszych stóp. Nie mogło liczyć więcej niż tysiąc dusz. Było to typowe kupieckie miasteczko położne na trakcie prowadzącym z Nagaoka do Edo: kilka karczm, dwa niewielkie magazyny, strażnica, niewielka świątynia poświęcona Bogini Słońca i duży drewniany most – nic ciekawego. Przez chwilę przyglądaliście się bogatej karawanie kupieckiej, która skierowała się w stronę Edo. Zimny wiatr uderzył was w twarz. Jeżeli chcieliście przezimować w ciepłych murach zamku Kiso, to musieliście się spieszyć.

*

- Schodząc do miasteczka minęliście się z kupiecką karawaną, którą widzieliście wcześniej. Dwa wozy wypełnione były drewnianymi, długimi skrzyniami. Każda z nich miała na sobie emblemat kupca Hagi o którym słyszeliście, że pracował dla samego szoguna.
Każdy z wozów był chroniony przez czterech samurajów, ubranych w ciemne kimona. Sposób ich poruszania się, spojrzenie wskazywały, że nie byli to przypadkowi ludzie jacy często zatrudniali się do ochrony kupców. Najstarszy z nich, człowiek o siwych włosach i z wielką szramą biegnąc przez twarz przyglądał się wam się dość długo; nie zrobił nic co mogłoby was w jakikolwiek sprowokować. Trudno jednak było mu się dziwić - drogi w całym kraju były pełne banitów czekających na okazję...

*

Miasteczko z bliska było znacznie brzydsze niż z góry. Większość budynków musiała powstać niedawno, a samo miasto rozwijało się dość chaotycznie. Jedyną uporządkowaną przestrzenią była ta wokół świątyni poświęconej Bogini Słońca. Nie przybyliście tu jednak by podziwiać architekturę, a by odzyskać miecze dla pani Ameiko. Nic innego się dla was nie liczyło.
Przechodziliście właśnie przez most gdy jeden z tutejszych strażników, wysoki i postawny mężczyzna trzymający włócznię, podszedł do was i powiedział:
Nazywam się Miyasami Uika i jestem przedstawicielem prawa – prawą rękę przesunął na swoje Jitte, symbol władzy. - To miasto nie potrzebuje problemów, ma ich wystarczająco dużo – stwierdził przyglądając się wam. Jego wzrok zatrzymał się na Ikkenie. - Załatwcie swoje sprawy jak najszybciej i opuście to miejsce jak najszybciej – powiedział przez niemal zaciśnięte zęby. - Zrozumieliście?
Tak – odpowiedział spokojnie Ikken.
Dobrze, a teraz przecz mi z oczu – rozkazał. Posłuchaliście, słysząc za sobą śmiech Miyasami i jego ludzi.

*

Karczma „Oko boga” była największą karczmą w okolicy. Trzypiętrowy budynek położony był w starej części miasteczka, tuż przy głównym placu targowym. Było to miejsce w którym zatrzymywało się najwięcej karawan – nic więc dziwnego, że w środku było głośno i mimo wczesnej godziny dość tłoczono. Kupcy wymieniali między sobą informacje na temat szlaków, tragarze odpoczywali po trudach podróży, wydając to co zarobili na sake, zaś mała grupka grała w Chō-Han.
Zajeliście stolik niedaleko wyjścia, po lewej stronie. Zmęczeni długą podróżą i zziębnięci z przyjemnością usiedliście. Po chwili podeszła jedna z pracujących w karczmie dziewcząt, niezbyt urodziwa, i zapytała się:
- Co mogę szanownym panom podać?
 
__________________
"Co do Regulaminów nie ma o czym dyskutować" - Bielon przystający na warunki Obsługi dotyczące jego powrotu na forum po rocznym banie i warunki przyłączenia Bissel do LI.
woltron jest offline