Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2009, 20:01   #4
Token
 
Token's Avatar
 
Reputacja: 1 Token ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumnyToken ma z czego być dumny
Kohei robił to co każdego dnia. Trwał przy swej Pani w całkowitym milczeniu. Nawet gdyby Kami ponownie pozwolili mu wypowiedzieć jakiekolwiek słowa, ta chwila nie byłaby odpowiednia. Wolał wykorzystać ten moment na obserwację swoich przyszłych towarzyszy. Nie odbiegali od sylwetek, które zrodziły się w jego wyobraźni. Znacznie starsi, znacznie bardziej doświadczeni. Choć niekoniecznie znacznie bardziej wartościowi niż padający po ciosie jego bokkena w dojo. Budzili w nim ciekawość, ale nie ten jej specyficzny rodzaj, który rozbudziłby w nim chęć do walki.

Żegnając się z przedstawicielką klanu Kiso, ukłonił się nisko i wręczył jej swój malunek. Kilka prostych kresek układających się w niedbale przedstawioną drogę. Zgołą inny od tych, które prezentował jej wcześniej. Okoliczności również nie przypominały jednak dotychczas im znanych. Był przygotowany do drogi i gotów do zadania. Wiara we własne umiejętności i przekonanie, że nie może zawieść Ameiko-sama. Pozwalały mu spokojnie stawić czoła czekającej go wyprawie.

Kohei nie zważał na to, że podróżuje w takim, a nie innym towarzystwie. Wręcz przeciwnie, lekki uśmiech nie znikał z jego twarzy. Już sama świadomość tego jak zabawnie musi wyglądać, poprawiała mu humor. Założył swoje ulubione, szmaragdowe kimono. Przypadek sprawił, że było jednocześnie najbardziej kosztowne, spośród wszystkich które posiadał. Zapewne wyglądał, jakby trójka roninów ochraniała jego, a nie po prostu mu towarzyszyła.

Trzeba przyznać, że miło zaskoczyła go postawa Kuro. Nie spodziewał się spotkać kogoś kto chciałby tak szybko rozpocząć rozmowę. Szkoda, że nie był w stanie mu odpowiedzieć. Słowa zastąpił uśmiechem i przytakiwaniem delikatnym ruchem głowy. Słysząc natomiast swe nowe imię. Jedynym na co się zdobył, było trwające dobrą chwilę drapanie po karku. Nie miał nic przeciwko. W zasadzie sam nie mógł wypowiedzieć słowa. Tak długo jak nie uzna tego za obrazę, mogli nazywać go w dowolny sposób. Imię Tou nie budziło natomiast żadnych zastrzeżeń.
Co zaś tyczyło się widoku. Był nieszczególny, w zasadzie to okolica wyglądała jak jakiś żałosny żart. Bardziej interesowała go para wydostająca się z jego ust, niż kilka drzew i droga. Jego głowa powędrowała jednak z góry na dół, wyrażając aprobatę dla słów towarzysza. Nie miał wielkiego pola do manewru. Z dwojga złego, zawsze lepiej częściej przytakiwać. Przynajmniej tego nauczyło go kilka lat życia bez zdolności do wypowiedzenia choćby słowa.

Wracając jednak do pary, która była nieodłącznym elementem każdego wydechu. To prawdopodobnie ona sprawiła, że nie poświęcił ani momentu na obserwację napotkanej karawany. Bez problemu wyczuł jednak napięcie wśród jego towarzyszy. Nie znał ich, nie wiedział jakie są ich stosunki z obecną władzą. Interesowało go tylko zdobycie daisho. Pozostała więc tylko nadzieja, że ich polityczne preferencje mu w tym nie przeszkodzą.

Droga, miasto, karczma. Wszystko było równie paskudne, zupełnie inne od tego do czego przywykł. Nie czuł się zbyt komfortowo. Od kiedy stracił głos, wolał ograniczać kontakty ze światem zewnętrznym do minimum. Kiedyś musiał jednak ponownie ruszyć w drogę. Szkoda tylko, że w okresie takich mrozów. Zajazd nadawał się doskonale na miejsce, w którym można zwalczyć drżenie ciała. Tutejsze kobiety zdecydowanie nie zainteresowały jego osoby. Choć z całą pewnością, jego twarz skupiła na sobie kilka spojrzeń. Pozostał więc odpowiedni trunek, a choć nie pogardziłby sake, chwila była nieodpowiednia. Sięgnął za pas obi i wyciągnął swój zwój. Nim wyruszył, nakreślił na nim kilka symboli. Wskazany właśnie palcem służce, znaczył nie mniej i nie więcej, a po prostu „herbata”. Oby dane mu było trafić na osobę, która zna choć podstawy pisma.
 
Token jest offline