Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2009, 20:08   #29
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Ja wiem, gdzie to wydrukować.- wtrącił się Nosferatu, po tym jak się w końcu uspokoił. Widać było, że z konfliktami nie miał wiele do czynienia. -Kostas, spakuj się i zjeżdżajmy stąd.- zasugerował brzydal, na poparcie drewniane pale, z których składał się szkielet domku, nagle zaskrzypiały i to dość głośno, obwieszczając rychły koniec całego domostwa. -Już jest dość późno.- rzekł spoglądając na swój zegarek. -Spotkajmy się jutro na rogu czterdziestej i piątej, przy postoju taksówek.- zaproponował Lucas -O dwudziestej drugiej.- dodał po czym skinął głową na Greka i pomógł mu się pakować. Kompani opuścili domostwo i udali się do swych kryjówek, zaś Luc faktycznie spakował kompana i pomógł mu zanieść jego rzeczy do Pickupa. -A jednak na coś się przydał...- komentował brzydal, który wcześniej podobnie jak urocza Izzy nie był zbyt zadowolony z wyboru samochodu, ale Louis miał tej nocy wielkie szczęście, gdyż jego wybór okazał się niezwykle trafny. Gdy dwa wampiry załadowały wszystkie rzeczy Greka, Kostas pojechał samochodem w wyznaczonym kierunku który wskazał mu Nosferatu. -To moja stara kryjówka.- rzekł, zatrzymując się pod dwupiętrową kamienicą, tuż obok wschodniej części Central Parku. -Dojedziesz Pickupem, ja dojdę pieszo do swojej kryjówki.- rzekł, po czym pożegnał się z kompanem i wyszedł z samochodu. Brzydal założył kaptur na głowę i po kilku chwilach zniknął z widoku Greka.

***

Odpoczynek był rzeczą korzystną, najbardziej dla drużynowego hakera. Po zaaplikowaniu sobie dziennej porcji vitae, kompani docierali na umówione miejsce, głównie o umówionej godzinie. Nagle z cienia przystankowej wiaty wyłonił się i Lucas -Siedziba mego szefa, mieści się w tej bibliotece.- rzekł wskazując sporych rozmiarów budowlę, będącą państwową placówką. To była jedna z ponad siedemdziesięciu bibliotek w Nowym Yorku. Elegancka budowla była idealnym miejscem, na kryjówkę wampirów. Wampirów unikających innych, oczytanych i wiele wiedzących. -Tam skorzystacie z drukarki, dokonamy ostatecznych uzgodnień i ruszymy do Louisa po rzeczy z naszych list, a potem myślę, że możemy udać się prosto do muzeum.- rzekł. Towarzysze ruszyli w kierunku wejścia do biblioteki.


Tuż przed wejściem prowadzący wampir nie zatrzymał się, tylko parł dalej. Kilkadziesiąt metrów dalej okazało się dlaczego. Nieopodal znajdowało się boczne wejście, z antywłamaniowymi drzwiami, przez których pancerną szybę widać było długi korytarz. Za drzwiami stał wąsaty mężczyzna po czterdziestce, odziany w strażniczy uniform. Gdy tylko dostrzegł zbliżających się do bocznych drzwi Nosferatu, wraz z kompanami, prędko sięgnął ręką do kieszenie, skąd wyjął pęk kluczy. Wartko doszedł do drzwi i otworzył je przed grupą. -Dobry wieczor senior Lucas.- rzekł meksykańskim akcentem, przewodzący zaś Nosferatu jeno skinął głową. Strażnik szczerzył się głupkowato do każdego kto wchodził za Lucasem, zaś na widok Izzy lekko się zarumienił. Gdy ostatnia z osób weszła do środka, strażnik zatrzasnął drzwi i pozamykał je na wszystkie – cztery zamki. -Wąsaty meksykaniec jest lepszy od ghula. Zapłacisz mu dolara za godzinę, o nic nie pyta, nie wiele wymaga i nawet krwią go karmić nie musisz.- zażartował. Po prawej stronie kompani ujrzeli główny hol, z wielką recepcją, oraz dwiema parami obrotowych drzwi, które widzieli od zewnątrz. Wampir skręcił w lewo. Przed kompanami ukazały się schody prowadzące zarówno w dół jak i do góry.


Towarzysze zeszli w dół, aż w końcu doszli do drewnianych drzwi z szyldem „Magazyn”, zaś kilkanaście centymetrów niżej drugi „Osobom nieupoważnionym wstęp wzbroniony”. Nosferatu otwarł drzwi i wpuścił kompanów przed siebie. Towarzysze ujrzeli wielkie regały z tysiącami książek, oraz kilka stalowych szafek z wysuwanymi szufladami, jak w magazynach policyjnych w filmie o gliniarzach poświęcających życie prywatne w walce z złem. Lucas poprowadził ich między regałami, wprowadzając do niewielkiego pomieszczenia. Stał tam długi stół, na którym spoczywało kilka komputerów i wiele różnych przedmiotów biurowego użytku. -Rozgośćcie się.- rzekł brzydal, ściągając swój czarny płaszcz. -Działaj.- zwrócił się do Angelo, wskazując gestem ręki sprzęt komputerowy średniej klasy. -Czyli jak wygląda nasz plan działania?- rzekł do wszystkich zacierając ręce.
 
Nefarius jest offline