Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-12-2009, 21:03   #2
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
To może ja zacznę, dużo tych informacji nie będzie jako, że moja postać nie jest stałym mieszkańcem Ferrolu. Do rzeczy jednak:

„Broń mnie brzydzi. W krwi jest coś pięknego jednak traci ona swój urok gdy jest rozchlapana po całej okolicy, gdy jesteś w niej cały. Czy śmiertelni zamiast jeść marzą się jedzeniem? Dlatego nie stosuje przemocy i nie noszę broni.”


Imię: Saban
Wiek wizualny: 20 lat
Wiek prawdziwy: nieznany
Klan: Ravnos

Jak wygląda Saban? Jak cygan. Średniego wzrostu, raczej szczupły o śniadej cerze i czarnych włosach. Jeśli doda się do tego krzykliwe ubrania i hałaśliwy sposób bycia naprawdę niewielu potrafi inaczej go określić niż krótkim "cygan".
Wszakże Kainici należą do tej mniejszości dlatego potrafią przybliżyć jego sylwetkę. Pierwsze co się rzuca w oczy to jego sposób bycia, mówienie dużo, szybko i głośno. Jego akcent zdaje się mieszanką kilku różnych i ciężko go umiejscowić. Jednak nie to jest najgorsze, ten Kainita swój pobyt w mieście traktuje jako zabawę. Najbardziej wyrafinowane oszustwa (na całe szczęście tylko na śmiertelnych, na razie), hazard, szantażowanie osób o nieskazitelnej pozycji społecznej (raptem okazuje się, że nie były takie nieskazitelne)... Te wszystkie wybryki zdają się mieć tylko jeden powód: chęć rozerwania się. Aż dziwne, że książę nie kazał mu opuścić swojego lenna albo nie zmusił go do przywitania poranka w wyschniętej studni. Co znaczniejsi Kainici znają przyczynę tego "pobłażania", otóż z dziesięć lat temu Saban przyczynił się do buntu marynarzy i pracowników portowych w La Coruna przez co przez pewien czas statki omijały konkurencyjne lenno i zawijały do Ferrol. Podczas całego zamieszania wybuchły pożar w którym spłonął pewien Nosferatu przez co Saban jest niemile widziany w sąsiednim mieście. Jednak czy taka jest prawda? To wiedzą nieliczni, reszcie pozostaje wyłowienie najwiarygodniejszej plotki z morza tych jakie powstały wokół Ravnosa.
W każdym bądź razie szarlatan zdaje się bezkarnie rozbija raz na jakiś czas po mieście bawiąc się ale nie tykając wampirów nie działając przeciw miastu.

Teraz trochę suchych faktów:
-czasem jest widywany w "Róży" luksusowym domu publicznym, najprawdopodobniej tam się pożywia;
-przyjechał do miasta ze swoich taborem, co ciekawe podczas wcześniejszych pobytów (było ich z pięć czy sześć) był z dwoma innymi, tylko dwie osoby zawsze mu towarzyszą: tancerka Doroles i jej ojciec (a przynajmniej za takiego uważany) Marko, rzemieślnik;
-tabor cyganów, który przybył do miasta nie jest za duży i nawet niezbyt określenie "tabor" się do niego nadaje z racji na wielkość. Podczas ich pobytu w mieście można pooglądać cztery zdolne tancerki, powróżyć u starej cyganki oraz dokonać niezbędnych napraw u rzemieślników;
-Saban ma w sobie coś co nawet w czasach tak nietolerancyjnych wzbudza zaufanie, robi dobre pierwsze wrażenie;
-nigdy nie nosi broni (tylko nóż w charakterze narzędzia ale nikt nigdy nie widział by go użył);
-czasami chodzi z wpiętą czerwoną różą w ubranie.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline