Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-12-2009, 00:43   #4
Ratkin
 
Ratkin's Avatar
 
Reputacja: 1 Ratkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwu


Kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą.

Josef Goebbels






Wszyscy kochają Eugenio. Przestają tylko wtedy kiedy ten otworzy usta na ich temat. Dopóki robi to na temat innych – gwarantuję, że go kochają. Niestety, jest chodzącym przykładem na przyjaciela, przy którym wrogowie stają się zbędni…

Ci którzy pamiętają początki rządów obecnego Księcią, pamiętają też początki kariery młodego Regenta lokalnego Zboru, jaki klan Tremere wysłał na ta placówkę zaraz po okrzepieniu tak zwanej Camarilli. W większości, osobnicy tacy wstrzymują się z wygłaszaniem ocen, osądów czy opinii o Eugenio, gdyż zasada jest taka, że im dłużej go znasz, tym więcej ten gad zdążył się o Tobie dowiedzieć, a w wypadku bycia obserwowanym od kilkudziesięciu lub więcej lat, okazać się może, że wie on o kimś więcej niż ta osoba…

Wszyscy kochają Eugenio. Zwłaszcza wtedy, kiedy oddala się. Pozostawia po sobie wtedy takie miłe uczucie ulgi, wypełniające przestrzeń którą jeszcze chwile temu zajmował. Jest też zawsze to ulotna myśl, nadzieja, że ten cholerny płaz stracił zainteresowanie tym miejscem, zgromadzonymi tu osobami i tym czym się one zajmują. Czasami udaje się ją utrzymać przy życiu, aż do następnego spotkania Eugenio, na którym to zapewne rozwieje je w mig, rzucając jakąś kąśliwą uwagę…

Wszyscy kochają Eugenio. Książe kocha go za przydatność, wsparcie oraz posiadanie resztek instynktu samozachowawczego by ograniczać się w docinkach jego osobie. Z niewiadomych powodów kocha go Krab, i chyba nie tylko dla tego że wszystkim się w domenie zdaje, jakoby Eugenikowi lada moment miałby wyrosnąć racice, czarci ogon i rogi, albo że zrzuci skórę niby to wąż na wiosnę, by ukazać swoje obrzydliwe, należące niewątpliwie do jakiegoś płaza wnętrze. Kocha go Rabia, choć w szczegóły ich relacji, biorąc pod uwagę kilka krążących o Eugenio plotek, naprawdę nikt nie chce wnikać. Kocha go też para trzęsąca rynsztokiem i mroczną częścią Ferollu, Jokanaan i Salome. Jako Nosferatu, z zasady będący odrażającymi, przez lata znaleźli z nim wspólny język i pozostają swymi wzajemnymi informatorami.

Wszyscy oni kochają Eugenio, bez wyjątku, prawie tak jak jego właśni podwładni. Graziana kocha go za święty spokój jaki zapewnia jej posiadanie takiego zwierzchnika. Oboje cenią sobie prywatność i bardzo często podkreślają ta część Przysięgi Domu Tremere, która zakazuje szpiegowania po sobie wzajemnie jego członkom. Graziana utrzymuje Zbór i samego Eugenio, co tu dużo mówić. Z miłości oczywiście, choć nieprzychylne głosy mówią że jest to raczej uczucie do wspomnianego świętego spokoju. Wszyscy uczniowie Eugenia, a przynajmniej ci którzy przetrwali okres terminowania w jego Zborze, kochają go. Jest to klasyczny przypadek miłości odkrytej dopiero po utracie wielbionego obiektu, ale ta nie jest niczym dziwnym w wypadku stosunków mentor – uczeń. Klan kocha go za jego zdolności i talent w dyscyplinie pozwalającej kainitom poszerzać swoje zmysły. Kochają go uczniowie przysyłani by ich w tej materii kształtował. Co do wspomnianych kochających uczniów obecnie, po wypadku który spotkał poprzedniego akolitę Eugenia, musi on polegać niestety tylko na uczuciu jakim niewątpliwie darzy go podopieczny Graziany. On też kocha Eugenia, choć najprawdopodobniej sam jeszcze tego nie wie…

Wszyscy oni, kochają Eugenio…

Tak z suchych faktów:

-Gdyby jego "czar" pochodził z jakiegoś nadnaturalnego źródła, pewnie już dawno poszedł by facet w piach. Niestety, jak się okazuje, całe życie i nie-życie jedzie na naturalnym poślizgu, płaz jeden

-Jego stosunek do swoich obowiązków przypomina stosunek do nich, w wypadku kadry na Niewidocznym Uniwersytecie ze Świata Dysku...

-Jest znany ze swojego pozornego lenistwa, braku poczucia czasu, zasypiania do późnych godzin nocnych aż po świt i ostentacyjnego okazywania powyższych cech...

-Znany też jest przypadek próby zamordowania go przez jednego z potomków Haqima.
Jego bezpardonowe poradzenie sobie z napastnikiem rozwiało ostateczne wątpliwości, czy można czuć się bezpiecznym od jego knuć, kiedy rzekomo "zaspał"...

-Jest agitatorem Camarilli, co nie jest niczym dziwnym, biorąc pod uwagę spokój, jaki mu owa organizacja zapewnia. Mimo to, wedle plotek, trzyma niemalże dosłownie "trupa w szafie", w postaci nieuwolnionego Gargulca. Jedna z plotek głosi jednak, jakoby potwór ten miał mieć rozmiary sporego nietoperza...

-Wszyscy go kochają...
 
__________________
-Only a fool thinks he can escape his past.
-I agree, so I atone for mine.


Sate Pestage and Soontir Fel

Ostatnio edytowane przez Ratkin : 09-12-2009 o 01:00.
Ratkin jest offline