Asenat nie podsyłała PW i zastanawiałem się czy to dlatego, że KP jest tak dopasowane do przygody, że nie trzeba nic poprawiać czy też tak skopane, ze mu nic nie pomoże. Jednak się dostałem :D
Usta jego pełne przekleństwa, zdrady i podstępu,
na jego języku udręka i złośliwość.
Siedzi w zasadzce przy drogach
i niewinnego zabija w ukryciu;
oczy jego śledzą biedaka.
(Ps 10: 7-8) Iblis tak jest znany i karze siebie nazywać w wampirzym środowisku chociaż zaznacza, że nie jest to prawdziwe imię. Tak samo jak
Ischyrion Baalis Melchiades z Csoeepltuemm którego to najczęściej używa w kontaktach ze śmiertelnymi.
Nie jest istotą której chciałoby się zaufać czy odetchnąć spokojnie spoglądając mu w oczy. Po pierwsze, jak Malkavianem, a to już samo w sobie nie wzbudza największego zaufania pośród innych Kanitów. Po drugie kroczy Via Diabolis, a pod pryzmatem swego szaleństwa uważa się za samego Szatana, a część wampirów – za innych upadłych aniołów. Jak bardzo złym trzeba się chcieć stać się samym Diabłem? Wreszcie, po trzecie, jak przesiąkniętą zepsuciem istotą trzeba się stać aby emanować niemal namacalnym złem, a przybyciu towarzyszył wiatr przywiany albo z samego piekła, albo z mroźnego Hadesu. Po czwarte, dziecko niejakiego
Kruka otoczonego powszechną niesławą diabolisty szczelnie lubiącego ucztować na Garangelach. I po piąte, czy opłaca się rozmawiać z kimś kto podjąć się syzyfowej pracy i jest wrogiem całego Kościoła oraz Boga?
Najwidoczniej tak, skoro
Iblis związał swe losy z rodem
Cunha nie wspominając o innych wpływach czy śmiertelnym wizerunku lekarza, najlepszego specjalisty w uśmierzaniu bólu, mistyka oraz astrologa leczącego i jak czasem mówi się w kuluarach – przepowiadającego przyszłość bogaczom. Podaje się również za rumuna.
Do miasta trafił prawie zaraz po objęciu władzy przez obecnego księcia. Podobno wcześniej urządził małą masakrę w damskim klasztorze, a sam niewiele mówi o owych wydarzeniach przy czym mówi chętnie – z radością opowiada anegdoty o samym Bogu jakby stal obok niego w pamiętnych chwilach. Czasem wszystko wydaje się aż nazbyt prawdziwe.