Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-12-2009, 19:07   #22
brody
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 brody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputacjębrody ma wspaniałą reputację
Albert Forster wrócił po godzinie i przeprosił za swoje spóźnienie. Wymawiał się tym, że w ostatnim czasie ma wiele spraw na głowie i nie na wszystko może znaleźć czas.
Jego gabinet był wyrazem szczególnego upodobania właściciela do porządku. Wszystko co się w nim znajdowało miało swoje wyznaczone miejsce. Dunin wiedział, że jakąś sprzątaczkę pewnie utrzymanie tego stanu wiele kosztuje. Forster usiadł przy dużym dębowym biurku, na którym w równych kolumnach piętrzyły się dokumenty w tekturowych teczkach. Na ścianie za plecami gospodarza, wisiał dużych rozmiarów portret wodza Rzeszy. Uchwycony w iście napoleońskiej pozie, był niemym świadkiem rozmowy obu panów.
Po słowach Dunina niemiecki urzędnik był wyraźnie skonfundowany. W zamyśleniu zapalił cygaro. Wiadomość o śmierci oficera mocno nim wstrząsnęła, gdyż zapomniał o dobrych manierach i nie zaproponował Tomaszowi by ten także się poczęstował. Wciągnął dym głęboko do płuc i wstał ze swojego skórzanego fotela. Wolnym krokiem podszedł do okna. Niezręczna cisza przedłużała się nie przyjemnie.
- Mówi pan, że Otto nie żyje - rzekł w końcu.
Nadal stał tyłem do Dunina. Jego postać otaczał gęsty, szary dym z cygara.
Gdyby nie okoliczności Tomasz mógłby się ucieszyć z tej chwili odpoczynku. Ostatnie wydarzenia sprawiły, że mało spał i powoli zaczynał odczuwać nagromadzone zmęczenie. Teraz jednak świadomość, że rozmawia w dość przyjacielskiej atmosferze z urzędnikiem wrogiego państwa, które właśnie wypowiedziało wojnę Polsce, nie napawała go optymizmem.
Albert Forster wrócił do swojego fotela i rzekł:
- Panie Dunin widzę, że sprawy zaczynają się komplikować. Wiedzieliśmy, że pana przybycie uaktywni naszych wrogów. Nie spodziewałem się jednak, że odważą się na tak desperacki krok, jak zamach na pana. A teraz jeszcze informuje mnie pan, że oficer SS który miał zapewnić panu bezpieczeństwo. To i tak dobrze, że herr Mostowicz zawiadomił nas o pańskim przybyciu i mogliśmy zapobiec nieszczęściu.
Dunin tylko przytakiwał i siedział cicho. Dopóki nie padnie wprost skierowane pytanie, wolał zachować milczenie i zbierać kolejne cenne informacje. Z tego co mówił Forster to niepozorny redaktor jest o wiele większym graczem w tej rozgrywce niż można było początkowo sądzić. Dunin zaczynał widzieć siebie jako nic nieznaczącego pionka w wielkiej szachowej partii. Tylko ten pionek miał można by rzec decydujące znaczenie jeżeli chodzi o przebieg gry. Nie mógł się jednak łudzić, że ktokolwiek zawaha się go pozbyć w chwili gdy nie będzie już potrzebny. Musi teraz uważać na każdy swój krok i słowo, bo jedno nieopatrzne posunięcie może go wiele kosztować.
- Herr Mostowicz przedstawił nam dość jasno obraz sytuacji i wagę naszej misji.
- Rozumiem - przytaknął Dunin.
- Dlatego też musi pan wiedzieć, że jeżeli tylko coś pan będzie potrzebował to proszę się nie krępować. Zrobię wszystko co w mojej mocy, by pomóc panu w realizacji zadania.
- Dziękuję panu bardzo.
- Zapytam wprost, czy poza umożliwieniem panu wejścia do banku mogę jeszcze w czymś panu pomóc?
- W tej chwili nic mi nie przychodzi do głowy - odpowiedział Dunin.
Był nad wyraz zdziwiony przychylnością i przyjaznym nastawieniem urzędnika wobec niego. Wyglądało na to, że jest to zasługą Mostowicza który udzielił SS i nowym władzą Gdańska wszystkich niezbędnych informacji. Pytanie czy to dobrze czy źle nie miało wcale takie oczywistej odpowiedzi.
- A czy ma pan gdzie się zatrzymać? Gdyż jak rozumiem hotel Jantar w obecnej sytuacji nie wchodzi w grę?
- No cóż...
- Rozumiem. Myślę, że może pan się zatrzymać na razie u mnie. Każe kierowcy zawieść pana do mojego domu. Zje pan coś, odświeży się i prześpi i nabierze sił. Myślę, że wejście do banku nie będzie możliwe wcześniej niż wieczorem. Do tego czasu walki na ulicach powinny już ustać i będziemy mogli bezpiecznie udać się do banku. Co pan na to?
 
__________________
Konto usunięte na prośbę użytkownika.
brody jest offline