Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-12-2009, 20:46   #26
Eleanor
 
Eleanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputacjęEleanor ma wspaniałą reputację
Wiadomość w powozie zaniepokoiła Alexandrę. Jednak Alex nie wyglądał na szczególnie przejętego więc nie drążyła tematu. Doszła do wniosku, że najlepiej będzie, jeśli porozmawiają o tym w domu, ze wszystkimi. Gdy jednak dotarli na miejsce co innego przyciągnęło cała ich uwagę.
Dziewczyna popatrzyła z niepokojem na bladą twarz nożowniczki. Wydawała się zawsze taka pełna życia. Prawie niezniszczalna.
Nie było ludzi niezniszczalnych... myśl o Drago znowu przemknęła przez jej głowę.
Pobladły Alex z troska wpatrywał się w przyjaciółkę. Rozumiała jego ból i złość na samego siebie.
On bawił się dobrze w czasie kiedy ona prawie nie zginęła.
Wyrzuty... nie powinien był jej zostawiać.
Dotknęła delikatnie jego ramienia w geście pocieszenia:
- Nie zostawimy jej tak Alex...

Stan Angeli wyglądał na bardzo poważny. Może i z czasem jej organizm byłby w stanie zwalczyć skutki obrażenia, ale nie wiadomo czy ten czas mieli do dyspozycji. Zarówno Lilla jak i Albert zgodnie stwierdzili, że w stanie w jakim jest skutecznie pomóc jej może tylko bardzo silna mikstura lecząca.
Mocna i koszmarnie kosztowna. Alexandra westchnęła:
- Wygląda na to, że nie mamy innego wyjścia – Odezwała się do zgromadzonych w chatce towarzyszy – Angela została ranna robiąc coś dla nas. Teraz my powinniśmy zrobić coś dla niej. Potrzebujemy 75 sztuk złota, mogę pokryć więcej niż połowę tej ceny, ale nie starczy mi na całość, czy możecie się dołożyć?
Na reakcję nie było trzeba długo czekać. Pierwszy Gabriel rzucił na stół jedenaście monet otrzymanych ze sprzedaży elfiej broni, potem odwrócił się podszedł do łóżka i padł na nie wyraźnie wykończony, Jens wyciągnął z placaka i wysypał na blat czterdzieści sztuk złota, Albert prawie trzydzieści z zastrzeżeniem, że pięć potrzebuje na konieczne wydatki. Lilla bez wątpliwości poczęła grzebać w poszukiwaniu swojej sakiewki. Dom lekko został zdemolowany podczas walki, a jej rzeczy rozrzucone po całym pokoju. W końcu koło tarczy odnalazła to co trzeba i wysypała zawartość na stół. Dwadzieścia pięć sztuk złota posypało się dźwięcząc barwnie i zatrzymując się przed krawędziami blatu.
- Mi się chwilowo nie przyda - Lilla machnęła ręką - A jak bym potrzebowała na coś pieniędzy zawsze mogę zacząć dawać publiczne występy...
Uśmiechnęła się do swojego pomysłu, wcale nie był tak szalony jak się wydawał.
- I pewnie byś na tym dobrze zarobiła Lillu – Psioniczka popatrzyła na paladynkę, a jej uśmiech stał się cieplejszy

Kiedy monety z przyjemnym dla ucha dźwiękiem toczyły się po stole Quinn sięgnął do swojej kieszeni namacując dwie sztuki złota i kilka miedziaków... ~Świetnie~ - pomyślał rozważając czy lepiej po prostu się przyznać, czy to jakoś zamaskować. Sytuacja nie układała się najlepiej tego wieczoru; niepotrzebne spięcie w zaułku; teraz jeszcze to...
- Zrozummy się dobrze - powiedział wyciągając zawartość kieszeni - tyle mam i to jest główny powód dla którego nie dołożę się do tej zrzutki...
Bez większych problemów można było zauważyć, że zamierzał powiedzieć coś jeszcze, ale w ostatniej chwili ugryzł się w język. Schował pieniądze do kieszeni i usiadł z boku na lekko sfatygowanym krześle.
Katrina spuściła wzrok, patrząc na to wszystko. Przygryzła wargę i odezwała się dopiero na końcu.
- Ja nie mam prawie nic. Razem z matką nie potrzebowałyśmy monet prawie w ogóle. A tutaj w mieście tylko za nie można się wyżywić.

- Nie musicie oddawać wszystkich swoich pieniędzy. Nie muszą tego robić zwłaszcza Ci co ich nie mają - Alexa uśmiechnęła się blado - Jakoś to sensownie podzielimy, by coś każdemu zostało. Nie musisz się tez martwić o jedzenie Katrino – Zwróciła się bezpośrednio do nowej towarzyszki - Jesteś teraz jedną z nas. Dopóki my będziemy mieli co jeść i tobie jedzenia nie zabraknie. Jeśli będziesz potrzebować pieniądze na coś, powiedź. Mogę Ci pożyczyć. Zwrócisz jak będziesz mogła.
- Dziękuję, ale myślę, że sobie poradzę. Zawsze tak było
– Z pewną spokojną rezygnacją odpowiedziała dziewczyna.

Alexandra skłoniła głowę, rozumiała potrzebę godności i szanowała ją:
Jak już mówiłam nie ma potrzeby oddawania wszystkiego. Wezmę od was po piętnaście złociszy i dołożę resztę. Mam jeszcze trochę z pieniędzy, które dostałam od Kallora na bagnach.
Odliczyła kwotę i ponownie zwróciła się do Lilli:
- Kupowałaś ostatnio eliksiry. Wiesz gdzie jest sklep? Czy to daleko? Teraz już pewnie będzie zamknięty i trzeba będzie poczekać do rana, ale może pójdziesz jutro po miksturę, albo wytłumaczysz komuś gdzie jest to miejsce?
- Niedaleko, jak wyjedziesz z tej dużej ulicy obok karczmy "Pod jemiołą", to w prawo, do ryneczku; tam będzie z prawej jego strony zasłonięty kotarami sklep. Tylko sprzedająca była jakaś dziwna...
- To znaczy?
- Taka trochę oszalała starsza pani z kotem jeśli wiesz co mam na myśli...
- Tak... wiem
– Fioletowooka dziewczyna pokiwała głową – W takim razie mogę sama pójść dokonać zakupu.

Przez chwilę wpatrywała się w zniszczona podłogę i leżące na niej trupy, a potem powiedziała:
- Jest jeszcze jedna ważna sprawa. W operze byli dziś lord i lady Henry. Podczas przedstawienia udało mi się przekazać im wiadomość. Mamy wyznaczoną audiencje na pojutrze w budynku rady miejskiej. To jednak nie wszystko – Alexandra wyjęła kartkę i podała reszcie – To, jakiś chłopiec dostarczył do miejskiego powozu, który wynajęliśmy. Wygląda na to że ktoś nas dokładnie obserwuje. Nasuwają się pytania czy można mu, a może im zaufać, co wiedzą i czego tak naprawdę od nas chcą? No i oczywiście kto uda się w które miejsce? Co do mnie zdecydowanie muszę iść na audiencję w końcu to ja o nią prosiłam. Trzeba też założyć, że zarówno jedna wizyta, jak i druga może się okazać niebezpieczna.
 
__________________
The lady in red is dancing in me.

Ostatnio edytowane przez Eleanor : 10-12-2009 o 10:11.
Eleanor jest offline