Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-12-2009, 21:30   #27
Aschaar
Banned
 
Reputacja: 1 Aschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znanyAschaar wkrótce będzie znany
Quinn odszedł kilkanaście, może kilkadziesiąt kroków od zaułka. Dopiero teraz całe napięcie związane z walką minęło i nogi dosłownie ugięły się pod mężczyzną. Oparł się o ścianę i przez chwilę łapał powietrze. Jego rany były powierzchowne, ale źle opatrzone. Sobą zajął się na końcu, już po wszystkim, a samemu to opatruje się siebie...
Poszedł dalej obchodząc duży kwadrat budynków, bardziej z własnego przyzwyczajenia niż z powodu ewentualnych śledzących. Pogoda nie poprawiła się i dojrzenie kogoś w mroku graniczyło z cudem. W domu też okazało się, że doszło do niewielkiej potyczki.

Jego status materialny nie pozwalał na dorzucenie się do składki. Zresztą uważał, że praktycznie cała wina za taki obrót spraw spoczywała na Angeli...

Kiedy Alexandra poinformowała o liściku i audiencji Quinn ożywił się.
- Kolejny zbieg okoliczności? Oba spotkania mają się odbyć w tym samym czasie, a więc znów się podzielimy. Zupełnie jak dzisiaj. Ktoś usilnie stara się nas podzielić i wyeliminować, a przynajmniej zniechęcić do dalszego szukania czegokolwiek w tym mieście. Napastnicy z zaułka to nie była banda przypadkowych, wynajętych na rogu bandziorów. Nie mieli przy sobie absolutnie nic co pomogłoby ich zidentyfikować, żadnych rzeczy osobistych, biżuterii, standardową broń, byli też dobrze wyszkoleni - moim zdaniem gildia zabójców. Na ramieniu każdy miał wypalony znak wyglądający na sztylet... A ci tutaj? - wstał i podszedł do jednego z leżących na podłodze ciał. Rozciął rękaw na ramieniu i dokończył - No, przynajmniej ci nie są z tej samej paczki... Te usługi nie są tanie, nie są łatwo dostępne i są nielegalne. Za chwilę się okaże, że w więzieniu było bezpieczniej... Możemy chyba założyć, że jesteśmy pod stałą obserwacją, a o części z nas wiedzą już jak walczymy. Każdy jeden ruch to potencjalna szansa na strzał w plecy. Ze swej strony proponuję poruszać się najmniej dwójkami i obejrzeć jutro tę karczmę "Włos Jednorożca"... Bo nie ulega wątpliwości, że pójdziemy na oba spotkania.

Kiedy Quinn skończył mówić usiadł ponownie na krześle i zdjął opatrunek na ramieniu i tak się już prawie zsunął. Zajął się jego poprawianiem.
- Myślę, że do gospody powinna iść Lilla. Będzie w stanie przynajmniej określić czy mamy do czynienia z kimś złym. Pytanie jednak czy to nie będzie niebezpieczne, w końcu to moc boska... - Alexandra zastanawiała się na głos.
- Na spotkanie główne na pewno.
- odparł Quinn - Jutro powinien tam iść ktoś kto byłby w stanie obejrzeć miejsce jako takie. Sprawdzić ewentualne możliwości ucieczki, zasadzki, takie tam..
- Rozumiem, że zgłaszasz się na ochotnika
- Dziewczyna obrzuciła go uważnym spojrzeniem.
- Tak
- odparł krótko i zwięźle kończąc opatrunek
- W sumie można przygotować się na spotkanie... może są tam pokoje do wynajęcia. Coś prewencyjnego na wypadek ewentualnej pułapki.
- To też niezła myśl. Możemy nawet przyjść dużo wcześniej i posiedzieć w karczmie w pokoju do spotkania - jakby ktoś czekała na nas na zewnątrz... Zresztą mnie znają napastnicy z zaułka, a nie ktoś kto podał kartkę...
- Zdecyduj więc kogo chcesz ze sobą zabrać. Jednak myślę, że zbyt dużo osób za bardzo będzie rzucać się w oczy.
- Może powiązać to z wyjściem po miksturę? Lepiej nie dzielić się na zbyt wiele grup.
Aleksandra zastanowiła się:
- W takim wypadku ja nie powinnam iść. Byłam w teatrze i napastnik z pewnością mnie widział. Z drugiej strony - mikstura potrzebna jest jak najszybciej, a sprawdzenie gospody zajmie trochę czasu...
- Co do samej audiencji - Alexsa milczała przez chwilę - Powinno na nią iść jak najmniej osób. Nie ufałabym przesadnie tutejszym władcom. Jeśli zdecydują się nas aresztować. Lepiej by było jak najwięcej osób do wyciągnięcia nas z kłopotów. Jeśli zaś spopielą na miejscu... cóż wtedy też lepiej by było nas tam jak najmniej.
- W takim przypadku - odparł Quinn - może taki sam układ jak dzisiaj? Ale... Ja tu nie decyduję...
 

Ostatnio edytowane przez Aschaar : 11-12-2009 o 14:58. Powód: dialog przy wspólpracy z Elanor.
Aschaar jest offline