Yillin
Zrazu poczerwieniała z gniewu, wykonała krótki, gwałtowny ruch ręką, lecz po krótkiej chwili zrezygnowana westchnęła ciężko. Usiadła na ławie i pogrążyła się w zadumie. Nie podobał jej się ani zapijaczony krasnolud, ani krasnolud-dewot, ani knujący coś grafoman .
"Gdyby sytuacja wymagała, przecież zawsze mogę odejść, albo kogoś usiec. Tylko że... No właśnie. Hmpfrrr!"
- To może nabądźmy gdzieś drogą kupna mapę, na wszelki wypadek... Na wszelki wypadek można by się jeszcze zaopatrzyć w prowiant albo uzupełnić uzbrojenie, jeśli jest taka potrzeba. |