Wątek: [DnD FR]Okruchy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-12-2009, 23:56   #19
Wissereth
 
Wissereth's Avatar
 
Reputacja: 1 Wissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodzeWissereth jest na bardzo dobrej drodze
Głos znowu się pojawił, kiedy zaklęcie zmiany formy się skończyło.
-Nie to niemożliwe.-Powiedział Drow cichym szeptem- Nie możesz być tym za kogo się przedstawiasz. On jest od wieków martwy. To pewnie jakiś podstęp, może jesteś jednym z demonów które się tu wdarły i chcesz mnie oszukać? ~Tak uważasz, chłopcze? Cóż, nieufność i podejrzliwość to dobre cechy u arkanisty. Może jesteś coś wart... Nauczę cie kilku rzeczy... ~ W tym momencie drow poczuł jakby jego umysł zalewał zimny strumień, pociemniało mu w oczach i zatoczył się na ścianę. Mimo to jego czuły słuch wychwycił szept Cario chcącego aby przyjrzał się czemuś. Ruszył w tamtą stronę wciąż spięty po rozmowie ze swym „gościem” i dziwnym doświadczeniu jakie go spotkało.

Pomieszczenie było pełne śladów walki, i krwi jednak uwagę Iru przykuło ciało ich „gospodarza”. Pochylił się aby lepiej się przyjrzeć i cofnął się szybko widząc runy.
-Co się stało? Coś zauważyłeś?-spytał Cario.
-Nie, nic. Po prostu odruch, runy na jego dłoni... Widzisz? Myślałem, że to pułapka. Najwyraźniej jednak to klucz do portalu, ale wydaje się niekompletny... Tak, weźmy go, tylko gdzie może być druga część? Ukryta, czy ktoś ją zabrał..? Daj mi chwilę, nie dotykaj niczego jeśli możesz, sprawdzę czy została tu jakaś magia.
Drow zaczął mamrotać coś niezrozumiale po czym powoli obejrzał całe pomieszczenie.
-Hmm trzeba będzie tu jeszcze zajrzeć. Może znajdziemy coś ciekawego. A na razie czy byłbyś uprzejmy obciąć mu głowę i to ramię z runami?-Wskazał na trupa ich oprawcy.
-Ja nie bardzo mam czym a będą nam jeszcze potrzebne.- Obie części ciała zostały szybko oddzielone od trupa. Iru widząc wyraz niesmaku na twarzy Cario wziął je pod swoją opiekę.
–Może wracajmy i zobaczmy czy coś nie zeżarło tej naziemskiej zołzy? Biedne stworzenie mogło się nią zatruć...-Powiedział z krzywym uśmiechem mag.

Ponieważ i tak nie bardzo mieli co robić w tej komnacie, ruszyli na poszukiwanie Anny.
Znalezienie jej nie było trudne i zabrało tylko chwilę.~No proszę.~Pomyślał młody mag. ~Jakoś udało jej się znaleźć skarbiec Shemshala i dobrać się do niego nie robiąc sobie krzywdy, nieźle.~ Jego spojrzenie przesunęło się po Drowie którym zajmowała się kapłanka, nie wyglądał na więźnia, ani na strażnika.~Ciekawe skąd go wzięła?~ A zaskoczone i spłoszone spojrzenie kobiety dowodziło że nie kontrolował on jej umysłu, co najwyżej żądze.
-Mamy go zabić, wyjść, czy może wolisz żebyśmy się przyłączyli?-Zapytał jedwabistym głosem mag uśmiechając się i lekko przekrzywiając głowę.
 
__________________
When I`m Good I`m really good. But when I`m Bad I`m even better!
Wissereth jest offline