Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-12-2009, 14:41   #29
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Aschaar, Eleanor, Mart

Alexandra popatrzyła na Alexa, który tylko skinął głową wyrażając swoją zgodę. Uśmiechnęła się do niego, a potem powiedziała:
- Dobrze. Pójdziemy więc we dwójkę.
- Zaczekajcie chwilę z tymi ustaleniami - milczący do tej pory myśliwy zeskoczył ze służącego mu za siedzisko miejsca po drewnie na opał. Podszedł do stołu i wyciągnął z plecaka tubę nożowniczki - Angela ustawiła spotkanie z jakimiś ludźmi, by jej przekazali te rzeczy nie po to, byśmy teraz ryzykowali spotkania o których nic nie wiemy. Mordercy jednak, którzy nas zastawili pułapkę nie byli w najmniejszym stopniu zainteresowani nami. Chodziło im o tych, z którymi się spotkała. Zauważyłeś Quinn, jak szybko się zmyli gdy dobili jej informatorów?
Na stół wypadła zwinięta mapka i plik spiętych ze sobą kartek zakreślonych nic nie mówiącymi znakami.
- Wygląda jak część miasta... - rzekł przyglądając się - Przez tę bramę można wyjść na spore pola więc to chyba dzielnica biedoty... i jakieś nakreślone na niej miejsca... i znaczki. To jakiś język? Ktoś to rozumie?
Podniósł zawiedziony cokolwiek wzrok znad mapy i wbił nagle spojrzenie w psioniczkę.
- Alexa... właściwie jaką wiadomość przekazałaś tym Henrym?
- Powiedziałam dokładnie, że jestem uczennicą Kallora, że potrzebujemy świecy Strigorija i że Asterghornossorodin sie budzi. Nic mniej nic więcej.

Przez chwilę milczał.
- Czyli właściwie powiedziałaś wszystko co powinni wiedzieć ci, którym zależy na naszym niepowodzeniu... Założyłaś w ogóle, że Strigorija i Henrych możemy obchodzić tyle samo co Aerandira?
Psioniczka pokiwała głową:
- Założyłam, po tym jak potraktują nas na audiencji, będziemy wiedzieć... pewnie to trochę ryzykowne... z drugiej strony nie wiem czy bardziej, niż droga nielegalna zdobycia świecy.
- Już raz o tym rozmawialiśmy Alexa... Pamiętasz? W sprawie Amidali... Dostaliśmy już na samym początku radę, by nie wyjawiać celu naszej misji. Teraz to już bez znaczenia, ale następnym razem ustal to z nami gdy będziesz chciała zaryzykować los nas wszystkich. Tak czy inaczej uważam, że powinniśmy rano wybudzić Angelę i dowiedzieć się czy zamachy mogą się powtórzyć i czy pchanie się na jedno z tych spotkań nie jest samobójstwem. Cokolwiek dziewczyna wie, wie zdecydowanie więcej niż my i omal za to nie zginęła.
- Gdyby był czas na dyskusje i pytania, zapytałabym - Alexa nie wygladała na zadowoloną z upomnień tropiciela, ale z drugiej strony musiała sama przed sobą przyznać, że w jego słowach było sporo racji - niestety decyzję musiałam podjąć szybko. Dlatego jest słuszne, że to ja głównie wezmę na siebie jej ewentualne negatywne skutki.
- Nie ma sensu debatować o tym co się stało i się nie odstanie... - odparł Quinn - Faktycznie to nie my byliśmy obiektem zainteresowania, a i sama Angela wyraźnie chciała to - wskazał na papiery - zachować dla siebie. Przynajmniej w tej chwili... Nie mam pojęcia co to za znaki, a przynajmniej nic co znam. Tyle, że każda gildia ma swój sekretny język... Jednak mapa, jeżeli to jest mapa, z tym można by coś zrobić; to miejsce można spróbować znaleźć... Mogę spróbować je znaleźć...
- Spróbuj - myśliwy skinął głową. Nie miał już zamiaru wracać do tematu, który uznał za bardzo ryzykowną samowolę psioniczki - Do wybudzenia Angeli wstrzymajmy się jednak ze spotkaniami.
- Mam nadzieję, że mikstura jej pomoże i będzie nam w stanie odpowiedzieć na kilka pytań - Alexa odetchnęła, gdy Jens przestał drążyc temat audiencji. Nikt nie lubi kiedy publicznie wytyka mu się błędy. Czy jednak jej postępowanie było błedem czy nie, okaże się za dwa dni.
- Czy jesteś pewny, że Angela gra w tej samej drużynie co my? Zrozum - ja nie ufam nawet sobie. To co dziś się stało... - Quinn ugryzł się w język.
- Będę uważnie słuchać jej wypowiedzi - Powiedziała psioniczka patrząc na tropiciela znacząco.
Jens wychwycił spojrzenie. Czy ona mogła mieć na myśli... Nie. Chyba nie...
- Chyba zaczynamy się kłócić o detale z przyszłości... - Quinn spojrzał na pozostałych - przygotujmy się do nocy; a przede wszystkim zróbmy tu trochę porządku... - wskazał trupy, które zaczynały już leżeć w kałużach krwi...
Alexandra popatrzyła ze zdziwieniem na nowego członka ich drużyny:
- Nie zauważyłam by ktoś się kłócił...
Myśliwy spojrzał na milczącego na razie Alexa.
- Problem z zaufaniem polega na tym, że oni oboje wiedzą o nas wszystko, a my o nich nic.... Angela oberwała jednak bełtem prawie dokładnie w serce. Ufam, że tego nie chciała i to mi teraz wystarczy.... Quinn jednak ma rację. Musimy tu posprzątać nim straże się nami zainteresują. Jeśli Gabriel pozbył się już wszystkich gapiów, to przerzuciłbym te ciała do pustostanu dwa domy dalej. Inaczej trzeba by iść do kanału odpływowego, a to trochę daleko...
- Można wziąć pod pachy i niby się pijanego odprowadza zataszczyć - odrzekł Quinn.
- W porządku. Tylko im jakieś kaptury załatwmy i w drogę.
 

Ostatnio edytowane przez Marrrt : 11-12-2009 o 18:39.
Marrrt jest offline