Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2006, 21:01   #113
inwyt
Banned
 
Reputacja: 1 inwyt nie jest za bardzo znany
Tym razem Martha po prostu poddała się biegowi wydarzeń i starała się nie dziwić temu, że w jednej chwili jest w pokoju bez drzwi i okien, a w następnej już w hali podziemnego basenu. Zaczęła ciekawie rozglądać się po pomieszczeniu, podziwiając tańczące na ścianach i suficie refleksy światła odbitego od delikatnych fal w basenie. Podziwiała przez chwilę witraż, a potem powróciła do śledzenia odbłysków światła, zabarwionego przez kolorowe szkiełka. Jednym uchem słuchała markiza, uśmiechając się lekko, nieco kpiąco. Kiedy zorientowała się, że przyzwyczajenia biorą górę i przybiera zwyczajową minkę "nie uda ci się na mnie zrobić wrażenia", westchnęła prawie niezauważalnie i po raz pierwszy od rana (jakże to dawno temu!) uśmiechnęła się szczerze - delikatnie, ale ciepło.

Potem sprawy potoczyły się tak szybko, przyjęły tak niespodziewany obrót, że znowu poczuła się zagubiona. Nagle Door zaczęła krzyczeć a markiz musiał się z nią siłować aby nie wskoczyła do basenu. Ledwo rzuciła okiem na Nathaniela i Konrada podbiegając do siłującej się pary. Reagowała myśląc już "po drodze". Chwyciła Door i pomogła markizowi ją przytrzymać. Szamotali się tak, aż wzrok Marthy natrafił przypadkiem na taflę wody i unoszące się w niej ciało. Puściła Door, którą ciągle próbował utrzymać markiz. Dłoń sama powędrowała w górę i zakryła usta, tłumiąc ni to westchnienie, ni to szloch. Drugą rękę Martha kurczowo przycisnęła do piersi, przez chwilę patrzyła na makabryczną scenę jak zahipnotyzowana, a potem gwałtownie odwróciła się, zamknęła oczy.

Znowu odcięła się od otaczającego ją świata, jak zwykle kiedy coś ją przerastało. Czas płynął inaczej w bąbelku bezpiecznej samotności. Tyle że wcale nie czuła się tak spokojna i bezpieczna jak zwykle w takich momentach. Powracał obraz ciała ciągnącego za sobą smugi krwi w czystej wodzie basenu. Wciskał się pod powieki, budził groteskowe skojarzenia z teledyskiem Pink Floyd do nagrania Thin Ice. Nakładały się na siebie obrazy mężczyzn unoszących się na powierzchni basenów, barwiących wodę na czerwono. Efekt był tym bardziej makabryczny. Tutaj to nie był teledysk, ten mężczyzna nie popełnił udawanego samobójstwa...

Martha otworzyła oczy. Przykucnęła przy Door. Sama miała ochotę poddać się uczuciom i kiwając w przód i w tył powtarzać "nie, nie, nie...". Chociaż nie znała zamordowanego, ogarnął ją smutek, a potem skostniała z przerażenia uświadomiwszy sobie, że grożono im śmiercią i mogą podzielić los nieznajomego. Ale ona krwawiłaby raczej z rany w okolicach wątroby... Przełknęła ciężko, ślina dziwnie gęstniała jej w ustach. Przytuliła się do Door. Obejmując ją i kiwając się wraz z nią, gładziła dziewczynę uspokajająco po głowie, starając się nie zaplątać dłoni i nie pociągnąć za dziko rozwichrzoną czuprynę. Choć wątpliwe by Door poczuła teraz nawet o wiele mocniejsze i mniej delikatne zabiegi.

Blask sączący się przez witraż jakby trochę przygasł, chmury musiały przysłonić słońce.
 
inwyt jest offline