Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-12-2009, 19:31   #118
Qumi
 
Qumi's Avatar
 
Reputacja: 1 Qumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetnyQumi jest po prostu świetny
Vraidem zawarczał. Mag nie lubił tego dźwięku – niósł ze sobą kłopoty.

- Co się stało? Coś nie tak? – Teu nagle obrócił się w stronę, w którą patrzyli wszyscy zebrani, był tam dziwny mnich, szedł spokojnie... nie... to złe słowo, szedł tajemniczo, niepokojąco – Co czujesz? Kim on jest?

- Nie...to nie tak. Czuję od niego odór lekkiego strachu.- rzekł chowaniec.

Po chwili wahania dodał.- I coś jeszcze...zapach...chmielu.

-Chmielu? Strach? To wszystko? - spytał nieco zawiedziony, jednocześnie rozluźniając mięsnie.

Vraidem spojrzał na swego pana.- Przychodzi po nocy. Narusza terytorium.

-Po nocy? Hmmm... wyznawca Maski, Shar lub innego bóstwo, być może... ale ten strach i chmiel... - zastanawiał się mag.

- Dobrze by było zachować jednak ostrożność. Mógł przecież spryskać swoje ubranie piwem, aby zamaskować inne zapachy. A może to podpucha? Nie czujesz kogoś jeszcze w pobliżu? Hmmm... może to kapłan, który się spóźnił?

- Jesteście dziwni.- stwierdził filozoficznie czworonóg. Najgorsze u chowanców jest to z czasem i wzrostem intelektu zaczynają mieć poglądy. Zazwyczaj sprowadzające do hasła; Dwunogi są nielogiczne. Następnie dodał.- Nie...tylko on.

Teu westchnął. Już przed przemianą Vraidem był inteligentny. Jego rasa dorównywała intelektem, choć nie zdolnościami, wielu ludziom, a niektórych nawet przewyższała. Było to zastanawiające - być może był to element magii wiążącej, czy zwykły kaprys Mystry - ale inteligencja chowańców wzbogacała charakter stworzenia o element marudności.

- Tak, rozumiem. Wypadałoby powiedzieć o tym reszcie... zastanawiam się nad czymś od jakiegoś czasu... – powiedział powoli.

- Wiesz jak lubię ćwiczyć język, mówić w sposób nieco inny niż "normalni". Pozory, pozory są ważne w byciu magiem, pozór bycia potężnym, tajemniczym czasem bardziej się przydaje niż faktyczna siła i tajemniczość. No i ludzie chcą, aby magowie byli tajemniczy... ale zastanawia mnie czy chociaż w przypadku tej grupki ludzi, tych z którymi pracuję...

-Czy nie usprawniłoby to komunikację i działanie w grupie? Oczywiście dla reszty będę nadal mówił jak zwykle, ale mam z nimi być tak długo, tyle niebezpieczeństw nas czeka... ?

-Ten kapłan Gonda...nie jest za bystry.- odparł Vraidem.- Reszta chyba bardziej

Chowaniec nie miał chyba ochoty podejmować takiej decyzji za maga.

- Czyli uważasz, że powinien zachować swój styl? Pytam się tylko o twoje zdanie - wiem, że nie lubisz kiedy do ciebie tak mówię... decyzję oczywiście sam podejmę – dodał pospiesznie.

- To zależy od tego, czy zależy ci na ich...przyjaźni?- mruknął chowaniec.- Ważne sprawy, można powiedzieć wprost.

- Przyjaźni? Mi chodzi raczej o efektywność, Vraidem. Przyjacielem jesteś mi ty, w tej chwili nie wiem czy potrzebuję innych. – przesłał w myślach chowańcowi wraz z mentalnym uśmiechem.

- Pomyślę nad tym jeszcze... zobaczymy jak się będzie sprawdzało obecne rozwiązanie... - westchnął.

Zwierzę skinęło głową w odpowiedzi.

-Vraidem chmiel i strach czuje, być może więc tego gniazda nie otruje? Być może to kapłan, mnich. Ten, którego czas nie kocha, ten dla którego czas to głupota. - po krótkiej, choć intensywnej wymianie spojrzeń z chowańcem przedstawił mag.

Przedstawił im fakt, to co czuł chowaniec, i swoje przypuszczenia, te przynajmniej bardziej rozsądne. Zbyt długo żył w ciemności, wszędzie widział zagrożenie – nawet w przestraszonym, pijanym kapłanie, który mógł być przecież podpuchą, mógł być pułapką, mógł być dobrym aktorem – po swojej „wybuchowej” ucieczce zapewne parę osób będzie chciała odpłacić im z nawiązką...

Wybór – wolał go pozostawić innym. Był w tej kwestie komformistyczny i w razie potrzeby miał zamiar szybko zareagować – adekwatnie do zagrożenia.
 
Qumi jest offline