Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-12-2009, 21:00   #91
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Liev, Leonard

Kreatura zamiotła ogonem i ogłuszająco zawyła podkreślając triumfalnie swoje zwycięstwo nad napastnikami. Caleb leżał nieprzytomny pod ścianą, spod jego hełmu sączyła się na twarz, strużka krwi. Kislevczyk, cały utytłany w gównie, właśnie podnosił się na nogi, po tym jak w końcu udało mu się oswobodzić oręż spomiędzy pancernych łusek gada. Leonard natomiast, cisnąwszy w bestię wszystkimi posiadanymi sztyletami, gorączkowo starał się wydobyć z pochwy miecz, który chwilę wcześniej odziedziczył po Axelu. Wywerna przez chwilę stała niezdecydowana i rozglądała się na boki, wykręcając długą szyję. Najwyraźniej nie mogła zdecydować, którego ze śmiałków zaatakować. W końcu zamachała błoniastymi skrzydłami, pochyliła się i wysunęła głowę do przodu, po czym z złowieszczym sykiem ruszyła w stronę Lva. Najwidoczniej to jego potwór uznał za najgroźniejszego w tej chwili przeciwnika, zupełnie ignorując pozostałych.

Tupik, Grungan, Maksymilian


Zgodnie ze słowami krasnoluda, w skrzyniach znajdował się zupełnie nieprzydatny złom. Same kufry również nie przedstawiały żadnej wartości. Były spróchniałe i zardzewiałe. Nie było w nich też jakichkolwiek skrytek ani pułapek.

Oględziny ogniska okazały się bardziej owocne. Ślady wskazywały na to, że przy ogniu obozowało co najmniej sześć osób. Ciepło bijące od popiołu oznaczało, że ogień był palony całkiem niedawno. Prawdopodobnie w nocy.
Ruszyli w głąb kopalni, w kierunku wskazującym szyb Galan-uz. Po chwili, już w korytarzu minęli leżący na ziemi stary, pożółkły szkielet, na którym widniały resztki skórzni. Ułamane, zardzewiałe ostrze sterczało z jego zapadniętej klatki piersiowej.

Po pierwszym szkielecie natrafili na kolejne. Leżące w bezładzie kości, wymieszane z resztkami broni i zbroi wskazywały na to, że w tym miejscu stoczono kiedyś potyczkę. Większość trupów była ludzka, jednak część, na co wskazywały kości należała do innych gatunków. Niektóre czaszki zwieńczone były rogami i kostnymi grzebieniami. Kilka szkieletów, mimo humanoidalnych kształtów miało zwierzęce głowy lub ogony. Wiele kości było dziwnie powykrzywianych lub zdeformowanych. Antyczne pobojowisko ciągnęło się wgłąb prostego i szerokiego korytarza, po którego podłodze biegły zardzewiałe szyny.

Z lewej strony korytarza otwierały się portale prowadzące do krótkich, pochyłych sztolni o nieobrobionych ścianach. W szarej skale widać było resztki wydobywanej tu niegdyś rudy i ślady krasnoludzkich świdrów i kilofów. Przy trzecim rozwidleniu poczuli słodką woń rozkładającego się mięsa. Główny korytarz nadal biegł prosto w głąb góry. W lewo prowadził trzeci, identyczny jak poprzednie pochyły szyb. W prawo również otwierało się przejście, nieco węższe i niższe niż te w lewo. Na podłodze leżały resztki wywalonych drewnianych drzwi. Słychać było piski szczurów, które przemykały pod ścianami, co nie uszło czujnym oczom Tupika. Wykorzystał swoją procę aby pozbyć się paru szkodników.

Weszli do środka cuchnącego trupem pomieszczenia. Szczurów było tu jeszcze więcej niż na zewnątrz. Szczególnie kłębiły się nad kałużą rzygowin znajdującą się na środku pomieszczenia i na spoczywającym w kącie, śmierdzącym trupie. Większość odsłoniętych części ciała była obgryziona aż do kości. Trup leżał w kałuży krwi i szczurzych odchodach. Po pogryzionym ubraniu można było ocenić, że zwłoki należały do mężczyzny. Strój jaki miał na sobie świadczył o tym, że należał raczej do niskiej warstwy społecznej. Nic nie wskazywało też na to aby był kapłanem lub czarodziejem.

Na rozlatujących się półkach i stojakach, stojących wzdłuż ścian nie było zbyt wiele. Dwie górnicze lampy i zapas oleju do nich, kilka pordzewiałych kilofów i oskardów, wielki młot, skrzynka pełna pokrytych rdzą gwoździ.
W pewnym momencie do uszu buszujących po starym składziku poszukiwaczy, dobiegł wibrujący ryk. Wydało go coś, co znajdowało się gdzieś głębiej, w trzewiach góry.
 
xeper jest offline