Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-12-2009, 21:18   #87
deMaus
 
deMaus's Avatar
 
Reputacja: 1 deMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumnydeMaus ma z czego być dumny
-Wracamy na Górę Vtreu.- stwierdził kapłan. -Wy możecie się z nami zabrać jeśli chcecie. Trudno wam będzie się wydostać z podziemi tego zamku.- rzekł krasnoludzki wojak do nowo poznanych towarzyszy. Hess uznał, że się przesłyszał, Góra Vtreu? Czyżby ci ludzie, wykonywali jakieś zadanie dla mnichów? Theodor, od długiego czasu chciał zwiedzić klasztory mnichów, a zwłaszcza ich bibliotekę i może przyjrzeć się szkoleniom wojowników. Zobaczył jak mag otwiera portal, i przechodzi przez niego. Sięgnął do jednej z kieszonek w swoim pasie, który nagle wyłonił się z jego ciała, i wyjął z niego pelerynę i zarzucił na ramiona. Żałował, że nie przebrał się w swój normalny strój, ale chwilowo peleryna powinna wystarczyć. Ruszył za resztą nie czekając na ponowne zaproszenie.
Plac okazał się zaśnieżony, a Hess z podziwem obserwował obecnych tam mnichów. Łysi mnisi jak co biegali boso po zaśnieżonej, brukowanej kostce, walczyli z powietrzem i wykonywali przeróżne ćwiczenia, które kazali im wykonywać mistrzowie. Kompania prędko udała się za pośrednictwem Sługi Pustyni do biblioteki, a tam pokierowali się do podziemi, których strzegł jak zawsze czuwający kyton. Diabeł widząc tylko dwie znajome twarze zmrużył lekko oczy, jednak nic więcej nie zrobił, a jedynie otwarł kompanii wielkie wrota. Przeszli przez wielką komnatę, w której na końcu korytarza w podłożu widniała spora dziura. Wszyscy zeszli w dół, za przykładem Aerona. W końcu stanęli przed masywnymi wrotami z nieznanych nikomu stopów metali. -Tetriandoch.- burknął Bruno i w całym pomieszczeniu rozległ charakterystyczny trzask, któremu wtórował dźwięk obracanego się koła. -Chyba zadziałało!- warknął krasnolud.

Widząc, że jeden z ludzi przygotowywał się do walki, Hess sięgnął do jednej z swoich sakw i wyjął czarną katanę, którą zaczepił u pasa po lewej stronie.
- Wybaczcie moją ignorancję, ale dokąd zmierzamy? -
 
deMaus jest offline