Wracając korytarzem zostawiał wszędzie ślady piany. Nawet nie próbował się otrzepać, po prostu szedł, klął i plamił. Już chyba nic nie mogło popsuć mu humoru bardziej. Tak myślał dopóki nie zobaczył zwłok. Zbliżył się ostrożnie i po pobieżnych oględzinach znalazł przyczynę zgonu. Jakże znajome ugryzienie na szyi, w dodatku świeże. Jego zachowanie zamieniło się diametralnie. Rozejrzał się ostrożnie, a jego mózg w tym czasie galopował jak szalony. „Pułapka? To teraz już wiem skąd te przeczucia. No tak, mądry Grek po szkodzie.”
Powoli i ostrożnie zaczął się przemieszczać w kierunku zbiórki. Teren przed sobą starał się badać wszystkimi zmysłami, które jak przystało na drapieżnika były odpowiednio wyostrzone. Szedł przy ścianie i oglądał się od czasu do czasu. Podejrzliwie badał wzrokiem każdy cień, węsząc od czasu do czasu. Jego podejrzenie potwierdził głos hakera w słuchawce. Trochę go zdziwił plan Angelo, który postanowił ich rozdzielić, tym bardziej, że byli chyba już blisko. Chciał coś odpowiedzieć, ale postanowił odzywać się tylko w najwyższej konieczności. „Jeżeli wystawili nas Ventru to możemy być na podsłuchu.” |