Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-12-2009, 15:32   #63
Chester90
 
Chester90's Avatar
 
Reputacja: 1 Chester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumny
Mordimer dzięki informacją uzyskanym od kupca nie miał problemów z doprowadzeniem towarzyszy do budynku straży. Budynek może nie prezentował się imponująco, ale to stanowiło raczej zaletę. W razie gdyby negocjacje się nie powiodły reszcie będzie łatwiej wcielić drugi plan w życie. Przy wejściu zagadnął ich strażnik, a kiedy usłyszał, że szukają Dranela wyraźnie mina mu zrzedła. Najwyraźniej starszy szeregowiec nie cieszył się dobrą opinią wśród współtowarzyszy. Kolejny plus. Takiego będzie łatwiej podkupić. Strażnik wskazał im drogę do jego domu i przestał się nimi interesować. Mordimer wraz z towarzyszami ruszyli w kierunku wschodniej dzielnicy.

Wycieczka w ten rejon miasta nie należała do najprzyjemniejszych. Wąskie uliczki, szemrane towarzystwo niespecjalnie namawiało do spacerów po zmroku, a i w dzień pewnie trzeba było tutaj uważać. Dom Dranela niczym szczególnym się nie wyróżniał. Ot kolejny rozpadający się budynek. Najwyraźniej strażnikowi nie powodziło się najlepiej. Będzie to można wykorzystać.

Po tym jak zapukali do drzwi wyszedł do nich człowiek o nieciekawym wyglądzie pasującym raczej do rzezimieszka niż do strażnika. No, ale kogo można się było spodziewać. W końcu ten konkretny strażnik nie mógł należeć do elity, skoro był przekupny. Mordimer na razie wolał zostawić gadanie Cadomowi, w końcu to on miał mieć kontakty w straży. Jednak słowa, które padły z jego ust i późniejsza ostra reakcja Dranela sprawiła, że postanowił się wtrącić.

- Spokojnie Dranelu. Pozwól, że naprawię drobny nietakt mojego towarzysza. Nazywam się Mordimer i jestem kapłanem Pani Szczęścia Tymory. To są moi towarzysze w wierze. Reprezentujemy własne interesy oraz jak już napomknął mój towarzysz interesy jednego z więźniów. Polecono nam ciebie jako człowieka odpowiedniego do załatwiania delikatnych spraw, jako człowieka odpowiedzialnego i rozsądnego. Dlatego też przyszliśmy do ciebie z naszą delikatną sprawą licząc, że pomożesz nam ją rozwiązać. Chodzi mianowicie o to, że jeden z naszych starych kompanów dostał się do aresztu za pewne popełnione głupstwo. Nie chodzi o poważne przestępstwo, ale o byle drobiazg. Nie wątpimy, że niedługo opuści areszt i bez naszej interwencji, ale niestety jest nam potrzebny teraz i nie możemy czekać. Dlatego bylibyśmy wdzięczni jeślibyś nam pomógł rozwiązać nasz mały problem. Oczywiście nie pozostaniemy dłużni i pomożemy tobie. Nie przydałby ci się może mały remont w domu albo może nie chciałbyś się zacząć bawić przez dłuższy czas na nasz koszt. To właśnie oferujemy w zamian i na dowód naszych słów, proszę. – kapłan sięgnął do sakiewki i położył na stół trzy złote monety. – Mała zaliczka dla ciebie jeśli zgodzisz się nam pomóc. Resztę pieniędzy powiedzmy te 20 sztuk złota otrzymasz kiedy nasz towarzysz będzie wolny. To jak jesteś zainteresowany?
 
__________________
Mogę kameleona barwami prześcignąć,
kształty stosownie zmieniać jak Proteusz,
Machiavela, łotra, uczyć w szkole.
Chester90 jest offline