Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-12-2009, 15:31   #12
majk
 
majk's Avatar
 
Reputacja: 1 majk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodzemajk jest na bardzo dobrej drodze
Zamknął drzwi przekręcając klucz w zamku, nie było potrzeby na zabezpieczanie tej nory, dopiero ją wynajął. Zresztą nawet gdyby ktoś się włamał to po 5 minutach wyszedłby trzaskając za sobą drzwiami niepocieszony faktem, że nic wartościowego nie znalazł. Korytarz otagowany na każdym centymetrze ściany z którego jeszcze nie odpadła farba był na wpół oświetlony nielicznymi, jeszcze nie przepalonymi żarówkami, ale przynajmniej nie cuchnął moczem i żulernią jak większość tego typu korytarzy. Wogóle okolica, wbrew cenie za wynajem, nie była jakimś strasznym slumsem. Po drugiej stronie ulicy stał zdewastowany -kiedyś chyba szykowny- budynek opery, w której odremontowanym wnętrzu podobno mieli otwierać jakiś nowy klub. Bo tylko kluby i kliniki przynosiły w tym mieście jakieś sensowne zyski, a na klinikę budynek był za ładny. Spieszył się, a zepsuta winda na przekór wydłużała dystans do samochodu. Zegarek wskazywał 22.50, wyjął służbową komórkę z kieszeni i wybrał pierwszy na liście wpis ".Mazursky ty chuju". Nie do wiary jak jedno spojrzenie na niewybredny, wręcz wulgarny wpis na wyświetlaczu może poprawić humor przed rozmową z wściekłym szefem.
-Gdzie ty kurwa jesteś?! Bo zakładam, że dzwonisz właśnie wymyślając dlaczego za 5 minut nie będzie cie u mnie w biurze, hmmm?!
-Szefie..
-... i najlepsze kurwa, że to jak zwykle nie jest twoja wina, kuuurwa Wolter nie mam siły do ciebie - kwiecistą wypowiedź przerwało siorbanie, zapewne zimnej kawy- ...o wpółdo masz odebrać klienta spod DeepSleep na Seaside Avenue, pan Muze...samagi -trochę się zaciął przy czytaniu i odrazu zbluzgał azjatę za trudne nazwisko- zamówił wózek na całą noc, więc baw sie dobrze i nie porysuj lakieru. Jutro sobie pogadamy o twoim nastawieniu do pracy.
-Przyjdę z bombonierką...- skwitował i szybko wcisnął czerwoną słuchawkę, żeby nie przeciągać uprzejmości.

Pokonał ostatni zakręt w klatce schodowej, a bijące z wizjera żółte światło latarni zwiastowało cel. Z buta otworzył drzwi chowając telefon do wewnętrznej kieszeni marynarki i żwawym krokiem ruszył w kierunku stojącej przy krawężniku klasycznej czarnej limuzyny należącej do firmy "Rent-Wheels Old Chicago".
Wsiadł na miejsce kierowcy rozpinając jednocześnie ostatni guzik marynarki, w aucie było zimno jak w lodówce, a skórzana tapicerka tylko potęgowała te doznania, więc odrazu odpalił silnik i włączył klimę. Ciekawe co tam się działo w naszym miasteczku jak spałem- powiedział sam do siebie- i włączył radio na OCity FM w którym akurat leciał skrót wiadomości. Bijatyka w „Cybermatni” zeszłej nocy, interweniowała policja, a 4 osoby zostały ranne... Parę kliknięć w touch-screen nad radiem i wbudowany GPS już obliczał najszybszą trasę do hotelu DeepSleep na Seaside Avenue 68, a w aucie robiło się przyjemnie ciepło. Mike poprawił jeszcze pijącą go w żebra kaburę, włączył światła i ruszył włączając się do ruchu na trzypasmowej ulicy. Korporacja TechTonic Inc. notuje najwyższe od 3 lat straty związane z podrożeniem podzespołów do wszczepów. Wyniki komentuje doradca ds. sprzedaży... Niewielki ruch dziś na ulicach, można docisnąć chociaż do pokonania zostało mu tylko kilka zakrętów, a co tam- będzie wcześniej. Czarna limuzyna nieco ociężale przesuwała się po wirażach, ale potężny benzynowy silnik dawał jej niezłego powera na prostych.Nocna strzelanina przy „Wollensky Club Cafe”, świadków ani sprawców narazie nie zatrzymano... Kolejne skrzyżowanie na zielonym i redukcja, żeby tylko zdążyć z zieloną falą, skręt w prawo i kolejne światła, a na nich warunkowa w prawo i zza fasady jednej z obdrapanych kamienic wyłania się fantazyjna bryła hotelu DeepSleep. Pod nią rozpościerał się starannie zaprojektowany skwerek ze sztucznymi palmami, jakimiś pokrętnymi rzeźbami przedstawiającymi nie wiadomo co, no i oczywiście wielką tablicą z nazwą hotelu informująca wszystkich o niebanalnym stylu DeepSleep. Za tą wystawką ulokowano parking dla ekskluzywnych taksówek i podjazd dla gości pod samiutkie drzwi. Wszystko to zręcznie podświetlone robiło wrażenie chyba tylko na przechodniach, bo choć standardy były wyśrubowane to goście DeepSleep bywali pewnie już w lepszych hotelach. Podjechał pod drzwi, a cyfrowy wyświelacz za kierownicą wzkazywał 23.25 więc nie wyłączając silnika wysiadł zapinając marynarkę i odpalił papierosa. Zagaił do ochroniarza stojącego przy drzwiach, ale ten nie był z tych rozmownych. Odpuścił zmarzniętemu osiłkowi i wracał w stronę limo, gdy z obrotowych drzwi wytasował się niski azjata pod czterdziestkę w garniaku za grube setki- "Oho, pan Zawieź-mnie"-skwitował w myślach.
-Witam, panie Muzesamagi. Nazywam się Michael i jestem pańskim szoferem na dzisiejszy wieczór. Zapraszam do środka -otworzył mu drzwi z lekkim ukłonem- czeka na Pana szampan od firmy i zaraz obierzemy cel podróży Zatrzasnął drzwi pasażera -kolejna nocka wożąc jakiegoś chinola po klubach Old Chicago za marną kasę i urwanie dupy z Mazursky'm. Muszę znaleźć jakąś prawdziwą robotę..-pomyślał - okrążył auto i wsiadł na miejsce kierowcy.
-Chce pan odrazu obrać cel czy może życzy pan sobie jakiegoś towarzystwa na czas podróży? Mogę polecić parę agencji, które sprostają najwybredniejszym wymogom.
Przyczepił do przedniej szyby świeżo wydrukowaną przez komputer pokładowy przepustkę informującą, że wiezie VIPa, który zasilił budżet miasta stosowną opłatą, żeby psy nie zatrzymywały ich na każdym skrzyżowaniu po godzinie policyjnej i patrząc we wsteczne lusterko, w którym azjata wymieniał na co ma ochotę, powoli ruszył w drogę...
 
majk jest offline