Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-12-2009, 16:46   #375
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
A więc to jest ta potęga, która budziła lęk i obawy w sercu Manfennasa. Mężczyzna patrzył na zrzucającego z siebie resztki dawnego przebrania maga. Bez wątpienia zasłużył sobie na swój przydomek pod każdym względem.
Osoba, która stała teraz przed towarzyszami nie zachowała wiele ludzkich cech wyglądu. Sokolnik zaczął zastanawiać się ile ten cień człowieka musiał poświęcić, aby zdobyć tak wielką moc. Słowa wypowiadał pewnie. Niosła się w nich pogarda, szyderstwo i pewność siebie.
W powietrzu czuć było zbliżającą się walkę. Napięcie rosło z każdą sekundą, aż w końcu Żmija wykonała pierwszy ruch.
Przygasający ogień buchnął potężnie, rozświetlając wszystko dookoła, a w kierunku kompanii poszybowały strzały o szkarłatnych grotach. Jeden ze strażników padł trafiony śmiercionośnym grotem. W tej samej chwili pojawiła się grupa górali, których Manfennas miał nadzieję więcej nie ujrzeć.

Galdor natychmiast ruszył na Żmiję z uniesionym w górze mieczem. Sokolnik, starający się uśmiercić swoim łukiem górali, spojrzał na szarżującego elfa. Już chciał krzyknąć zwycięsko, praktycznie widząc zakończenie tego ataku i śmierć ich oprawcy, gdy nagle na ich przewodnika spadł skrzydlaty przeciwnik. Ptak zaatakował twarz przyjaciela, który po krótkiej chwili wypuścił z rąk miecz i począł osuwać się w siodle.

Wszystko działo się tak szybko… Manfennas nie miał czasu pomyśleć, czy zgubą Galdora był Avargonis, czy nie… Wszystko wskazywało na to, iż jego najdroższy przyjaciel odwrócił się przeciwko nim… Czy to było powodem zachowania Szramy i Narfin?

Nie było czasu na sądy.

Strzały Sokolnik dołączyły do szybujących pocisków strażniczki, trafiając w serce czarodzieja. Ten zachwiał się, zrobił kilka kroków w tył i jęknął bólu. Jęk bardziej przerażający niż szyderczy śmiech, który wcześniej im towarzyszył. Postać rozmył się nagle wtapiając się w mgłę, górscy ludzie uciekli w popłochu.

- Zapłacicie mi z to... Wszyscy razem i każdy z osobna...

Słowa wypowiedziane przez Białą Żmiję rozniosły się po głowie mężczyzny, powodując zimne dreszcze.

- To jeszcze nie koniec…- powiedział do siebie, jednak tak głośno, że każdy mógł go usłyszeć.

Podbiegł szybko do Galdora, ściągając go z siodła. Czy to była cena, jaką musieli zapłacić za pokonanie jadowitego węża?
 
Zak jest offline