Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-12-2009, 09:59   #88
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Czekali gotowi na wszystko. Broń wyczuwalnie drżała w dłoni. Adrenalina mieszana z niepewnością była wybuchową mieszanką, powodującą spore zamieszanie i nerwową atmosferę. Czas niemiłosiernie się przeciągał, a po głośnym trzasku, wydobywającym się z wnętrza nietypowej bramy nic nie nastąpiło. Cisza. Cisza i spokój. Kompani czekali w niepewności kilka dłuższych chwil, jednak gdy nic się nie działo zrezygnowali z bojowej postawy. -Nigdzie nie zmierzamy...- odrzekł w końcu Bruno, prostując się. Krasnolud opuścił topór, głowicą do dołu, po czym oparł się o jego drzewiec. -Nie wiecie co jest grane... Wcześniej dowiedzieliśmy się, że tę budowlę stawiało kilkaset krasnoludów, oraz kilka osób, które nadzorowały pracę i pomagały indywidualnie. Jedną z tych osób był tamten szalony krasnolud. Był też Korynion, dwa elfy i jeden człowiek. Podejrzewam, że Tetriandoch jest hasłem, otwierającym mechanizm tych wrót.- tłumaczył krasnolud w sile wieku. -Czart, który pilnował drzwi do podziemi nam to powiedział. Trzeba spytać jego.- kontynuował -Krug, wybierz się proszę do brata Derryna, może on będzie wiedzieć, gdzie znajdziemy pozostałych budowniczych. Gdzie ten posąg?... Zresztą nieważne. Maroco, chodź ze mną, porozmawiamy z diabłem.- zaproponował. Towarzysze ruszyli, w stronę niewielkiej drabinki. Po wejściu do wyższej jaskini kompania ruszyła na przód w kierunku wrót z schodów do jaskini, w której aktualnie się znajdowali. Bruno wraz z siwowłosym zatrzymali się przed obliczem kytona, który wzdrygnął się tylko i uśmiechnął nieznacznie -Widzę krasnoludzie, że kompanów zmieniacie jak damulka rękawiczki...- skomentował. -Nie wnikaj w nie swoje sprawy diable...- odpowiedź była błyskawiczna i chłodna. -Kim był Aramil?- zapytał wojownik. -Już wam mówiłem to czarodziej, który mnie tutaj sprowadził. Ponoć nie żyje, nie wiem, mnie to nie ratuje...- skomentował w wspólnej mowie.
 
Nefarius jest offline