Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-12-2009, 16:19   #25
Shadow man
 
Shadow man's Avatar
 
Reputacja: 1 Shadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znanyShadow man wkrótce będzie znany
Kobieta zignorowała Kjetila i ruszyła za Guhurem. Murkur czuł się obrażony, zachowaniem tej młodej dziewczyny. Nagle przeszli koło niego Leif i Ulv, "Staruszek" stał jednak dalej w miejscu. Coś jednak kusiło go, żeby iść za swoimi towarzyszami. Czy były to pieniądze, lub sława i chwała? Nie takie coś nie wystarczyłoby, żeby zmusić "czarodzieja" do marszu. Do była jakaś nieznana siła taka, jaką spotkał tylko w w tawernie, przed kilkoma minutami. Jej źródło było przed nim, a każdy inny człowiek(z drobnymi wyjątkami) pomyślałby, że to Guhur nim jest. Kjetil jednak będąc Murkurem, człowiekiem inteligentny, parającym się z siłami nadprzyrodzonymi wiedział, że to nie takie proste. Guhur był zbyt dumny i szlachetny na szamana, kapłana, albo coś jeszcze dziwniejszego, ale... - nagle jego rozmyślania zostały przerwana ponieważ kompania znalazła się na zewnątrz, a wódz zabral głos, i niespodziewanie zwrucil się do Kjetila:
- Nie, nie obawiam się tego, że uciekniecie z moimi pieniędzmi, ponieważ jak sądzę żaden z was nie ominął by teraz już okazji na zdobycie skarbu tysiące razy większego od tego co dostalibyście. Sądzę również, mimo znajomości tego kraju nikomu z was nie udało by się schronić tutaj. Mam swoje sposoby, aby was odszukać, a poza tym... - urwał - nie... to nie wasza sprawa.
Gdy skończył przemowę ruszył drogą leżącą między dwoma śnieżnymi ścianami. Każdy z podróżnych domyślał się teraz dwóch rzeczy:
po pierwsze, że Guhur zna tę okolicę jak własną kieszeń, bo bez zastanowienia wybierał drogą, a po drugie, że wiedzie ich do portu, na swój "okręt", jak się o nim wyrażał. Na polu było ciemno, ciemno jak w dupie u murzyna. Była przecież noc polarna. Wódz niósł przy sobie jednak pochodnię. Szłi tak przez jakieś 10 minut, przedzierając się przez śnieg po łydki gdy nagle Guhur zatrzymał się stal jakieś 5 centymetrów od morza. Ruszył wtedy wzdłuż brzegu. Na wodzie było widać sylwetki małych i dużych okrętów. Nagle ujrzeli jakieś 10 metrów przed sobą potężny okręt i zrozumieli, że to do niego idą. Gdy podeszli do niego Ulv który jako najmłodszy z bohaterów miał najlepszy wzrok stwierdził, że okręt jest przynajmniej dwa i pół raza dłuższy od normalnych, i 3 razy szerszy. Choć był drewniany miał na sobie tyle żelaznych okuć, że cudem(tak się ulv'owi wydawało) utrzymywał się na wodzie. Był zdobiony złotymi, srebrnymi i spiżowymi figurami, a drewno z którego był zrobiony, było dziwne, takie jakiego dotąd podróżni nie widzieli...
 
Shadow man jest offline