Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-12-2009, 20:03   #26
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego ile nam dałeś – odpowiedział Kjetil, Guhurowi. – Za taki worek złotych monet mogę kupić wielką połać ziemi na Islandii, wybudować ufortyfikowaną farmę i zatrudnić parobków do ochrony, a wtedy mi nie zagrozisz, pomyślałeś o tym?

Nie czekając na odpowiedź wycofał się dołączając do idącego z tyłu Ulvshuda. Szli wyciętym w zaspach tunelem, prowadzącym od tawerny do znajdującej się nieopodal przystani. Guhur nieomylnie wybierał drogę, co wziąwszy pod uwagę fakt, że odnogi prowadziły do leżących w pobliżu domostw, nie było niczym dziwnym. Jednak na twarzy wodza malowała się duma, że tak dobrze zna okolicę.

- Jestem zaskoczony całą tą sytuacją - mruknął Kjetil, tak aby nikt poza młodzieńcem go nie usłyszał.

- Zaskoczony? Trochę słabe słowo rzekł bym. Nie rozumiem tego człowieka i jego podejścia ale dobrze płaci więc mogę się pomęczyć.Miejmy nadzieję, że nie wpędzi nas w jakąś szaleńczą wyprawę na koniec świata gdzie morze spada z jego krawędzi - odpowiedział Ulvshud.
- Może i płaci. Ale, na Odyna cóż to za towarzystwo? Zawierzyłbyś im życie? Niekulturalni i chamscy ludzie. Bez szacunku...
- Najgorsze, że nie wiemy z kim mamy do czynienia. Może to po prostu łowcy niewolników? Przysięgam, pierwszy, który smagnie mnie batem straci ową rękę - pogroził młodzieniec, zaciskając pięść.
- Na takich wyglądają. Cóż to za opowieści o statku. Toż to brednie wyssane z palca! I kto o zdrowych zmysłach dałby na zaliczkę po worku złota, nie planując odebrania go w bliskiej przyszłości? - dziwił się islandczyk.
- W każdym razie broń trzymam w pogotowiu. Niech, któryś jeno krzywo spojrzy czy brzęknie kajdanem, poleje się krew...
- Miejmy się na baczności. A powiedz mi szczerze, przyjacielu. Czyś nie odczuł jakiejś dziwnej siły zmuszającej Cię do pozostania na miejscu, mimo iż miałeś przemożną ochotę opuścić tawernę? - kontynuował swoje dywagacje Kjetil.
- Myślałem, że to twe sztuczki czarodzieju? - odpowiedział zaskoczony Ulv. - Znasz mnie przecież. Wyszedł bym pewnikiem lecz myślałem, że próbujesz mnie zatrzymać na miejscu! Zapowiada się długa wyprawa.
- Coś stara się nas zmusić do uległości i posłuszeństwa. I nie sądzę aby to były Norny. To jakieś złe czary. Czuję to.
Ulv skwitował ostatnie zdanie kompana cichym gardłowym pomrukiem wbijając wzrok w plecy Guhura.Nie znał sie na czarach jak Murkr ale nie trzeba być szamanem by wyczuć smród podłej gry.

Dotarli na brzeg morza. Guhur zatrzymał się tuż na granicy fal i poszedł dalej, wzdłuż brzegu. Kierował się do portu, to było jasne. Tą drogą nie dało się dojść nigdzie indziej. W końcu zobaczyli statek, którym Guhur się tak chwalił. Zwalista i masywna konstrukcja nie przypominała niczego, co Kjetil w swoim długim życiu widział. Była co najmniej trzy razy większa od największego longskippa. Wykonana z dziwnego drzewa i cała obłożona złotem i spiżem. „Na Thora! Jak to ustrojstwo utrzymuje się na wodzie?” – Kjetil aż jęknął gdy zobaczył ów „cud”. „Jedna większa fala i pójdzie na dno. Ja na to nie wejdę. Co innego byłoby to zdobyć i złupić, ale wypłynąć tym na groźne północne wody. Co to, to nie!”
 
xeper jest offline