Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-12-2009, 00:20   #19
Zaak
 
Zaak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaak wkrótce będzie znanyZaak wkrótce będzie znanyZaak wkrótce będzie znanyZaak wkrótce będzie znanyZaak wkrótce będzie znanyZaak wkrótce będzie znanyZaak wkrótce będzie znanyZaak wkrótce będzie znanyZaak wkrótce będzie znanyZaak wkrótce będzie znanyZaak wkrótce będzie znany
Beznamiętnie przemierzał kolejne przecznice za kierownicą firmowego Maybacha, rozglądając się jedynie po szyldach reklamujących wszystkie specjalności Old Chicago – dragi, dziwki, wszczepy, czego dusza zapragnie! Nie miał ochoty na żadne z powyższych. Był zmęczony.
Koszmarnie zmęczony.
Gdy dotarł do budynku, w którym mieszkał, adrenalina w jego żyłach nieco opadła i zaczął zastanawiać się, co właściwie działo się tej nocy. To, że nie miał na to najmniejszego wpływu przyjął za fakt, nie mógł jednak powstrzymać się przed odtwarzaniem wydarzeń. Spokojnie przeszedł przez sterylnie czysty hall, jak zwykle nie zwracając uwagi na recepcjonistę, który zwykle odwzajemniał mu tym samym. Wsiadł do przeszklonej windy, przyglądając się panoramie Old Chicago w śnieżną noc. Zdał sobie sprawę, że przywykł do miasta, którego tak nienawidził.
Złapał za gustowną klamkę, która momentalnie rozpoznała wzorzec jego linii papilarnych, co odblokowało drzwi jego apartamentu. Gdy przekroczył próg, wszystkie urządzenia, których nie wyłączył przed wyjściem, wyszły ze stanu wstrzymania, wracając do naturalnego rytmu pracy.
Jak w mrowisku.
Lance niedbale rzucił płaszcz na otwarte drzwi szafy w przedpokoju, zmierzając do pokoju, w którym zwykle pracował. Opadł na fotel i machnięciem dłoni przywołał holograficzny interfejs. Zdążył zalogować się do systemu i przejrzeć kilka wiadomości, nim zdał sobie sprawę z faktu, że nie musi już szukać informacji o Rosie. Grady spisał się znakomicie.
Z zewnątrz zdawał się tępo wgapiać w sporą listę informacji i wiadomości, jednak nie zwracał na nie najmniejszej uwagi.
Dużo poważniejsze sprawy pochłaniały teraz jego myśli.
Wiele osób mogło zyskać na śmierci Melissy, nie wyłączając jego samego. Ponadto miała wielu wrogów z racji samej pozycji, jaką zajmowała. Choć nigdy nie pałał do niej sympatią, miał szczerą nadzieję, że przeżyje tą noc.
W przeciwnym wypadku stanąłby na rozdrożu. Mógłby utaić jej śmierć przed Ann i liczyć, że sprawa się nie wyda – co było niemożliwe, lub donieść grzecznie o wszystkim, narażając Travisa, a co za tym idzie, zadanie, jakie mu powierzył, na podejrzenia. Mimo, że nie miał zielonego pojęcia, jak dużo Biała Pani mogła wiedzieć o przyczynie jego pojawienia się w Old Chicago.
Ale chyba będzie musiał się urwać.
Zniknąć.
Gdy tylko odzyska Rosie.

***

Kilka godzin później położył się spać, nie mając nawet siły by wyłączyć irytującą wizualizację „relaksacyjną” obejmującą całą sypialnię. Dźwięki cytr i szum fal tuliły go do snu, którego tak potrzebował. Po ośmiu godzinach obudziła go wiadomość od Travisa, chciał się spotkać o siedemnastej.
Było jeszcze dość czasu, by nie wiedzieć co z nim zrobić.
Przesiedział większość czasu u siebie, nie mogąc się doczekać spotkania. Dlaczego zawsze, gdy się na coś czeka, czas leci tak niemiłosiernie wolno? W okolicach piętnastej Vicious wsiadł do swojego mercedesa SLK, rocznik 2098, by ruszyć na śniadanie do jednej z okolicznych knajpek. W „Golden Fate” zawsze serwowali dobrą kawę i świeże rogaliki, a do tego wystrój nie był zbyt nachalny i nie bywało w nim żadne szemrane towarzystwo. Spędził tam półtorej godziny i ruszył w stronę mieszkania detektywa, drżąc z emocji. Nie mógł się doczekać.
A kolejne przecznice przelatywały za szybami tak wolno...
 
__________________
"Fade, made to fade
Passion's overrated anyway
Say, say my name
I need a little love to ease the pain..."
Zaak jest offline