Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-12-2009, 22:53   #126
Midnight
Konto usunięte
 
Midnight's Avatar
 
Reputacja: 1 Midnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputacjęMidnight ma wspaniałą reputację
Domek.



Elf skinął głową poważniejąc.

- Plaga ta zebrała dziś znaczne żniwo jak widzę. Smutne jest to jak niewiele zdziałać możemy przeciwko kreaturą które kalają tą ziemię.

Gniew szczery i moc niezwykłą w sobie mający przemknął przez twarz jego by po chwili przed spokojem ustąpić. Prawdziwy on był czy udawany tylko ciężko rzec było.

- Pomóc wam zbytnio nie możemy. Naszą powinnością jest wieści dostarczenie by starsi mogli uzgodnić co dalej czynić powinniśmy. Strata Lady Lialam bólem nasze serca przepełnia sami jednak...

Rozłożył dłonie w geście bezradności i w te słowa kontynuował.

- Radzi też będziemy gdy wraz z nami ruszycie by usłyszeć co postanowiono. Jeżeli jednak wolą waszą będzie pozostać w tym miejscu i więcej informacji zebrać czy liczebność wroga zmniejszyć, nie będziemy stać na przeszkodzie. Serenay, jak już rzekła, chętnie pomocą posłuży.


Chwila ciszy zapadła po słowach elfa. Chwila w której każdy rachunek mógł zrobić czy bardziej w elfim królestwie czy w ludzkich lasach przydać się może.
Pierwszy głos zabrał Michał.

- Ja zostaje. Może zginę lecz przynajmniej spróbuje informacje jakoweś zebrać lub ... Nie wiem, lecz nie mogę tak odejść.

Na słowa jego zareagował kupiec Alessandro.

- I ja zostanę. Do Florencji powrócić spróbuję. Wszak ludzie wiedzieć powinni... Pewnie wiary nie dadzą lecz spróbować muszę. Odział jakiś zebrać... Ruszyć na nich... Wszak tam nasi bracia... Nie tylko elfi ród...


Głos mu zadrżał i umilkł. Nimfa, która cisze zachowała w trakcie mowy elfiej jak i głosów ludzkich, teraz swój zabrała.

- Zostanę i ja. Wszak ochrona wam potrzebna i...

Tu uśmiech na jej ustach zagościł, a w oczach iskry zabłysły.

- Towarzystwa...

Dodała i nieco bliżej do młodego Polaka przylgnęła. Elfy widocznie przyzwyczajone do zachowania istot tego magią przepełnionego rodu przyzwyczajone, na uśmiechy się lekkie jedynie zdobyły.

- A ty panie? Którą drogę obierzesz?

Zapytał ten, który zwał siebie Antaros.




Pokój.




- Kocham cie....

Wyszeptała na chwile przerywając pieszczotę.

- Będę czekać.....

Ostatnim cichym słowom towarzyszył oślepiający błysk światła. Gdy zniknęło jej już nie było, a on samotny i nagi stal w czterech ścianach ich wspólnego pokoju. Wspólnego... Jakże słowo to potrafiło teraz ranić.

- Kocham cie...

Rozbrzmiewało wciąż wokoło.

- Kocham cię...

Ostatnie wyznanie jakie z ust jej usłyszał, a później...

- Będę czekać...

Czy mógł ją tak zostawić pogrążając się w bólu serca, który niemal fizycznie go ranił? Czy mógł czas marnotrawić na rozpacz gdy szansa istniała. Wszak los nie może być aż tak złośliwy, tak okrutny, tak nieludzki.

- Będę czekać...


*****


Dom pogrążony w mroku nocy zdawał się na coś czekać. Nie było słychać ni wiatru w kominie ni cichej myszy kroków. Czekał w uśpieniu. Samotny. Cierpiący. Ból jego od jednego człowieka pochodził, który to pod opiekę tym ścianą przekazany został. Pod opiekę czy nadzór? Czekał w uśpieniu by zaatakować czy by pocieszyć? Czy cierpienie jego niosło radość czy większe cierpienie. Wkrótce... Już wkrótce....


*****


Zasnęła. Nie wiedziała kiedy ani dlaczego. Zasnęła w ramionach Carlosa, syna nocy, kochanka... Otworzyła oczy. Ten dom....
 
__________________
[B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B]

Ostatnio edytowane przez Midnight : 17-12-2009 o 23:03.
Midnight jest offline