Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2009, 17:51   #134
katai
 
katai's Avatar
 
Reputacja: 1 katai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputacjękatai ma wspaniałą reputację
Głośny trzask gałęzi zwiastował rychły koniec zwiadu.
Tris zdradził swoją obecność. Część zaalarmowanych mężczyzn ruszyła w jego kierunku. Na polanie pozostało sześciu wyrwanych ze snu przeciwników.

- To jesteśmy w rzyci - pomyślała dziewczyna.
Nie było czasu by cokolwiek planować. Elisa ruszyła dyskretnie w kierunku spętanych koni. Dotarła do nich niezauważona. Rozcięła więzy pierwszego konia lecz gdy oswobodziła czwartego, jeden ze zbierających się mężczyzna zauważył ją. Bez dalszej zwłoki wskoczyła na zwierzę, przy którym akurat się znajdowała. Zwinięty do tej pory przy pasie, długi na 6 łokci bicz, znalazł się w jej ręce. Smagnęła nim rozwiązane zwierzęta sprawiając, że rozpierzchły się we wszystkie strony przewracając przy tym jednego z mężczyzn. Ten, który zauważył ją jako pierwszy zbliżał się właśnie by pochwycić sabotażystkę. Elisa zamachnęła się biczem licząc na obronny gest ofiary. Nie zawiodła się. Napastnik zasłonił się przedramieniem, na co dziewczyna czekała. Bicz śmignął rozdzierając powietrze świstem, owijając się dookoła przedramienia mężczyzny. Przechylając się w przeciwną stronę wczepiła się w końską grzywę i ruszyła ciągnąc za sobą zaskoczonego przeciwnika. Pozostali ruszyli za nimi wykrzykując obelgi i szereg mniej lub bardziej artykułowanych dźwięków. Po kilkunastu metrach bicz poluzował się na tyle, że wleczony, klnąc, odturlał się w krzaki. Pozostali ruszyli za nią w pieszy pościg. Mimo iż nie gnała konia, szybko oddaliła się na tyle od obławy by zniechęcić ścigających. Nie łudziła się, że goniący będą na tyle nieroztropni by dłużej kontynuować pościg. Udało jej się jednak trochę zdezorganizować i opóźnić ich mobilizację. Przeciągłym gwizdem zaalarmowała resztę swojego oddziału. Miała nadzieję, że zbliżający się kompani zmuszą przeciwników do powrócenia do obozu po konie i sprzęt, co da jej chwilę by spróbować zabrać ze sobą Tristisa i się wycofać. Pognała konia wzdłuż rzeki w kierunku drugiego zwiadowcy.
 
__________________
"You have to climb the statue of the demon to be closer to God."
katai jest offline