Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2009, 22:47   #77
Elthian
 
Elthian's Avatar
 
Reputacja: 1 Elthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodzeElthian jest na bardzo dobrej drodze
Elf leżał na niewygodnym łóżku w jednej z tańszych karczm. Głowię opierał na splecionych za nią rękach. Do pomieszczenia, przez brudne okno dostawały się pierwsze dzisiejsze promyki słońca. Wpatrując się w sufit długouchy myślał o swoim nowym zadaniu, kompanii oraz całej wizji morskiej podróży.
"Żyj z dnia na dzień..." - wspominał swoje motto. Niestety ostatnio takie życie było coraz trudniejsze. Sprawdzało się w gęstwinach Wysokiego Lasy, który od lat był jego domem. Doskonaląc swoje umiejętności doskonale poznał leśne otoczenie, które niestety bardzo różniło się od miejskiego gorączki.

Wzrok elfa powędrował z bladego sufitu na pobliskie krzesło, które było obładowane jego ekwipunkiem. Wyczołgał się spod pierzyny, po czym ruszył dokonać porannej toalety.

Jego mokra twarz wisiała nad miską pełną wody, a włosy leciutko uderzały o przezroczystą taflę wprawiając płyn w drobny ruch. Jedna z kropel powędrowała na kraniec nosa po chwili odczepiając się od jasnej twarzy elfa. Topiąc się w głębinach misy wypełniła ją intensywną czerwienią powoli zamazując odbicie oczu elfa w tafli wody.
Powieki zamknęły się a cały masakryczny obraz powędrował przez każdy zakamarek skrytego elfiego umysłu. Wszystko powróciło do normy.

Teraz już czysty wyprostował plecy i skierował swoje kroki ku stosowi ubrań. Odział nagą klatkę piersiową w miękką koszulę, a na nią nałożył swój sztywny, skórzany pancerz przywlekając jego materiał do delikatnego ciała ściąganymi uściskami. Pokrywszy rękę od nadgarstków po łokcie podobnym do bandaży materiałem, przyodział długi płaszcz o kolorze mieszanej zieleni z brydnym brązem. W obie przyczepione u boków pochwy wkrótce wsunęły się dwa ostrza, będące od lat najlepszymi przyjaciółmi elfa. Gdy tylko biało-czerwona bandana okryła elfie czoło układając ciemne włosy według starego wzoru, Ilian opuścił pomieszczenie, do którego planował w najbliższym czasie nie powracać. Schodząc ze schodów pozdrowił karczmarza i opuścił lokal.

Był późny ranek, gdy elf wyszedł na zatłoczone już ulice. Ciekawe tylko co będzie robił do nocy. Jego plecak spoczywał bezpiecznie na jego plecak, a załadowany był wszystkim czego elf oczekiwał potrzebować na wyprawie. Rozejrzał się dookoła w poszukiwaniu jakiegoś zajęcia, być może jakiś błazen znów zabawia znudzonych mieszczan przemierzających ulice Waterdeep. A może mieszkańcy tak wielkiego miasta zajmują się bardziej ważniejszymi rzeczami w dzień świąteczny. Ilian tego nie wiedział, ludzkie obyczaje nie był znane jego naturze.
 
Elthian jest offline