Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-12-2009, 18:54   #95
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Dlaczego go nie zabiłeś?- spytał młody Stormak. Jego ojciec potarł dłonią zabandażowane czoło. Stary krasnolud usiadł na bujanym fotelu wypuszczając z ust powietrze. Stęknął z doskwierającego bólu.
-Dlaczego miałbym go zabić?- spytał zdziwiony.
-No jak to dlaczego? Jesteś w miejskiej straży. Reprezentujesz władzę. Porywając się na Ciebie tamten gnojek porwał się na króla!- odrzekł oburzony młodzian.
-Straci rękę, lub przesiedzi w lochu kilka długich lat. Oduczy się atakowania straży miejskiej.- wyjaśnił ojciec. -I przede wszystkim zabijania.- młodzieniec zmrużył oczy. -Zabijanie jest prawem bogów nie naszym.- wyjaśnił...

***

-Spokojnie panowie. Nie bądźcie nerwowi.- rzekł uspokajając gorący temperament kompanów. -Dajcie mi kilka chwil.- poprosił robiąc tajemniczą minę. -Spróbuję załatwić sprawę bez poszkodowanych...- wyjaśnił. Krasnolud poprawił skórzany pasek, do którego przyczepiona była kusza, poprawił pasek na biodrach i odłożył na ziemię swój plecak, oraz oparł o ścianę swój kostur. Stormak spokojnym krokiem skierował się ku wyjściu z magazynu. Idąc w tamtym kierunku, czarodziej sięgnął dłonią do skórzanego mieszka, przytwierdzonego do pasa. Grube paluchy wyciągnęły z środka niewielkie zawiniątko w różowo-bladym kolorze. Brodaty mag stanął obok wyjścia z magazynu i ścisnął w prawicy komponent, sekundę później zamknął oczy i wypuścił z ust powietrze. Niewielki przeciąg poruszył jego wąsem i brodą. -Akhaja kha'stress otrunu astooaray...- syknął pod nosem a jego oczy delikatnie zalśniły bladoniebieską poświatą. Krasnolud uśmiechnął się pod nosem, odwrócił się w stronę kompanów i rozłożył ręce. Początkowo nic się nie działo, jednak kilka sekund później towarzysze ujrzeli biegnące uliczką, przed magazynem szczury. Dziesiątki, jeśli nie setki. Gryzonie piskały i prychały zadowolone z życia. Stormak długo uczył się naginać Sztukę, tak by przyzwane bestie były silniejsze i wytrzymalsze. Szczury były spore i chyba głodne. Złapał plecak, kostur i wyszedł z magazynu. Ujrzał dwóch strażników miejskich maszerujących dziarskim krokiem w jego stronę. -Asaharajah.- rzekł chłodno wskazując palcem dwójkę stróżów prawa. Ogromna gromadka szczurów puściła się w stronę dwójki strażników. -Zranić, nie zabić...- syknął pod nosem, a gryzonie niczym jeden mąż rzuciły się do ataku. -Teraz! Szybko!- krzyknął do reszty, czekającej w magazynie...
 
Nefarius jest offline