Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-12-2009, 00:23   #100
Bronthion
 
Bronthion's Avatar
 
Reputacja: 1 Bronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodze
Sytuacja zaczęła nabierać tempa, poczuł przypływ adrenaliny lecz szybko się uspokoił. W pewnym momencie krasnolud postanowił wykorzystać swoje umiejętności "Najwyższy czas", szczury może i nie były najciekawszymi stworzeniami jakie można przywołać, ale ważne że swoją rolę spełniły. Kiedy armia ciemności ruszyła Stormak dał im sygnał do biegu lecz... na chwilę się zatrzymał jakby nad czymś myślał, Bronthion spojrzał na niego zdziwiony "Rusz się, teraz jest najlepszy moment..."

Mag w końcu wypadł z magazynu jak strzała biegnąć za uciekającym strażnikiem, w tym samym czasie elfi łowca imieniem Ilian nie tracił czasu tylko wyszedł tuż za nim i starał się przemieścić niezauważenie w kierunku galeonu.

- Idę rozeznać się w sytuacji i zobaczyć co też zrobi nasz mag -Powiedział cicho do drużyny i wyszedł-

Była noc, doki skąpane w mroku były wprost idealnym miejscem dla niego. Z łatwością skrył się w cieniu i po cichu skierował w stronę galeonu obserwując bacznie okolicą zwracając szczególną uwagę na Stormaka i jego cuda.

Dotarł w pobliże mostu, który był ich bramą na statek. Strażnicy i dwóch ludzi wyglądających na wyższych rangą - to była ich przeszkoda, przeszkoda która mogła okazać się trudna do pokonania. W pewnym momencie zauważył biegnącego krasnoluda co niewątpliwie było widokiem niezwykle rzadkim. Biegacz ów śmiało stanął przed strażnikami i... wzniósł się w powietrze. Bronthion pojął w mig zamiary maga, chciał odwrócić uwagę strażników żeby im było łatwiej, nie darzył go sympatią od początku, ale tym czynem wiele zyskał w jego oczach. Wyczyn maga wprawił go w zdumienie, zdumienie nie wywołane wzlotem w powietrze ani atakiem szczurów lecz poświęceniem"Jak on do cholery chce się teraz z tego wykaraskać?!"

Następnym co zwróciło jego uwagę był elf, który wykorzystał zamieszanie i wskoczył do wody, po chwili był już na statku. Łotrzyk na ten widok zmrużył oczy. Chwilę po tym Stormak został zaatakowany... czymś na kształt magicznych pocisków, które niewątpliwie zostawiły po sobie krwawe ślady. Bronthion starał się dostrzec jakąś lukę, jedną minimalną lukę którą mógłby wykorzystać by pomóc Stormakowi.
 
__________________
"Kiedy nie masz wroga wewnątrz,
Żaden zewnętrzny przeciwnik nie może uczynić Ci krzywdy."

Afrykańskie przysłowie

Ostatnio edytowane przez Bronthion : 24-12-2009 o 00:45.
Bronthion jest offline