Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-12-2009, 15:02   #103
Mizuki
 
Mizuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znany
Bezwładne ciało strażnika przeleciało kilka metrów, po czym uderzyło z trzaskiem o brukowaną nawierzchnię. Cios by potężny, a jęk człowieka zagłuszył odgłos pękających kości.
W pozostałych zawitała niepewność, a nawet lęk. Zwrócili swoje miecze w kierunku szalejącego Orka, po czym jeden z nich śmiało ruszył w jego stronę. Natchniony odwagą swojego kolegi, kolejny strażnik ruszył do ataku z drugiej strony.
Pierwszy z nich pchnął swym mieczem. Ork wykręcił tułów , próbując zejść mu z drogi. Niestety, miecz ostrze otarło się w jego ramie, rozcinając skórę i mięśnie. Wyraz twarzy orka nie zmienił się. Zdawało się , iż w tym szale taka rana nie robi na nim najmniejszego wrażenia, mimo obfitego krwawienia.
Ułamek sekundy po pierwszym, nastąpił drugi atak(trafienie krytyczne: niepowodzenie.). Ostrze klingi uderzyło w żebra orka, chronione pod lekką kolczugą. Gerax zapewne poczuł ból, jednak zbroja uchroniła go przed głębokim cięciem.


Na pokładzie galeonu panowała wrzawa. Harvel pruł mordę na każdego, kto nie przebierał wystarczająco szybko nogami.
- Ruszać dupy , bo was na zanętę przerobie ! Ty, tak ty z krzywym ryjem ! Masz nogi grube jak kaszaloci fiut ! Użyj ich do jasnej cholery ! Krew mnie zalewa jak na was patrzę gamonie. Macie się ruszać jakbyśta biegli do burdelu na chwilę przed odprawą !... Ruszać się , ruszać !
W końcu ruszył w kierunku rufy i stanął obok koła od steru. Przyglądał się temu co działo się na lądzie. Lekko drgnął , kiedy ujrzał biegnącego krasnoluda , który chwile potem wzbił się w powietrze. " Karmy dla ptaków się nawpieprzał czy co ?".Chwilę później w powietrzu błysnęły trzy magiczne pociski. Harvel wykrzywił twarz. Zawsze czuł niechęć do wszelkiej magi. Może dlatego, że na morzu bywała najczęściej nie przydatna. Przynajmniej on nie spotkał w życiu maga, który na jego pokładzie robił by co innego niż siedzenie w kajucie i czytanie grubych tomów. " Onaniści... Parszywi onaniści ! Co można tyle robić z knigą w zamkniętym pokoju, a?!"powtarzał wiecznie do Sorina.
- Te ! Panie gaduła. Widza , że ty nie bojowy, a?- warknął do Iliana, który właśnie wspiął się na okręt. W tym samym momencie na plac wparował Ork uśmiercając jednego ze strażników.
- Na słodki tyłeczek Koriel ! Ale tyn bydlok ma zamach.- zarechotał, po czym zerknął na bosmana. - Szoruj mi no ino pod pokład ! Niech ładują salwę. Taki bal bez fajerwerków ? Damy pokaz !- uśmiechnął się .
 
__________________
"...niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys"
Mizuki jest offline