Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-12-2009, 18:52   #109
Mizuki
 
Mizuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znany
Viver zaklął siarczyście pod nosem. Niemal stracił równowagę, gdyż wstrząs wywołany uderzeniem strzały niemal powalił go na ziemię. Nie wiedział czy strzelec miał świetne oko, czy też głupi fart ... Grot znalazł szczelinę pod jego pachą i wbił się głęboko w ciało. Poczuł jak siły go opuszczają, oddychanie stało się trudne, a płuca zapłonęły żywym ogniem. Szybko wsunął dłoń do pojemnika u pasa, i wyciągnął butelkę wypełnioną błękitnym płynem. Szybko wręcz wyssał jej zawartość... Ból zelżał.

Strzała, która przemknęła tuż obok głowy, niezwykle go zaniepokoiła. Gniewnie spojrzał w kierunku strzelca, jakby całkowicie zapominając o krasnoludzie.
- Sierżancie ... Chwytajcie za kuszę i zajmijcie się tym tam... - mruknął, idąc w kierunku walczących. Żołnierze stojący w pobliżu wyprzedzili go i ruszyli na pomoc swoim ziomkom.
Woothers przyłożył ,nieco skuloną dłoń do twarzy. Wyglądało to jakby szeptał do "niewidzialnego" przedmiotu w niej trzymanego. W moment, z dłoni zaczął unosić się biały, półprzezroczysty obłok pary. Gwałtownie wyciągnął ramie , tak jakby ciskając czymś przed siebie. Obłok rozciągnął się , z niesamowitą prędkością pomknął w kierunku walczących. Wyprzedził strażników idących na pomoc, zręcznie wyminął innych na polu walki, po czym otoczył Orka.

Zielonoskóry mógł poczuć się nieco dziwnie. W szybkim tempie, choć wyczuwalnymi falami, działy się w nim dziwne rzeczy. Najpierw poczuł dziwne łaskotanie w trzewiach, które szybko przybierało na sile. Ciało zaczęła drgać nerwowo. Nabierał powietrza nieregularnie, a jego twarz wykrzywiła się w bardzo "nietypowym" ( jak na tą facjatę) uśmiechu.
Ork puścił miecz, po czym padł na ziemie i tarzając się po niej ryczał... Ryczał śmiejąc się.

W tej samej chwili z ciemnych uliczek pomiędzy magazynami wybiegli kolejny strażnicy. Na pierwszy rzut oka można jednak było stwierdzić, iż uciekają oni w popłochu. Tuż za nimi z cienia wyłoniła się gromada szczurów, które biegnąc przed siebie popiskiwały sobie radośnie.

Viver nie zareagował na to. Podszedł do skrzyni stojącej nie opodal i chwycił za leżącą na niej naładowaną kuszę. Rzucił nerwowe spojrzenie w kierunku okrętu. Był pewien, że to z niego wystrzelono strzałę , która go ugodziła. Nie był jednak w stanie wypatrzeć strzelca - nie miał na to czasu. Nie chciał jednak popełniać błędu znowu, zadbał o to by mieć za sobą skrzynie - zapewniła mu ona częściową osłonę.
Wycelował w krasnoluda , który podobnie jak on , upił coś z butelki. Ból wcale mu nie ułatwiał zadania, w momencie kiedy wystrzelił , wstrząs tym spwodowany wywołał boleści. Bełt przeleciał w sporej odległości od maga.

Strażnik zaatakowany przez Sorina syknął pod nosem przekleństwo, po czym błyskawicznie obrócił się w kierunku marynarza. Jednocześnie wziął zamach i wyprowadził cięcie. Sorin widocznie zaskoczony nagłym zrywem stróża prawa, nie zdołał wykonać uniku. To nagłe , raptowne zachowanie strażnika , odbiło się jednak na skuteczności jego ataku. Miecz uderzył Sorina prosto w twarz, jednak płaską stroną. Głowa mężczyzny odskoczyła do tyłu. Pozostał na niej czerwony odcisk miecza, i cienkie rozcięcie.
********************
Ohydny Śmiec Tashy : śmiech przez trzy rundy - [Rzut w Kostnicy: 3]
Test Woli: [Rzut w Kostnicy: 9]

Mapka sytuacyjna ( aktualizacja ):
 
__________________
"...niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys"

Ostatnio edytowane przez Mizuki : 25-12-2009 o 20:06.
Mizuki jest offline