Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-12-2009, 22:21   #114
Chester90
 
Chester90's Avatar
 
Reputacja: 1 Chester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumnyChester90 ma z czego być dumny
Strażnicy otoczyli budynek? Czemu władze miasta uparły się, żeby nie dać im opuścić portu? Dla Mordimera pytanie te pozostawały zagadką. Jednak nie miał zamiaru się długo nad nimi zastanawiać. Straż przecież ich nie zaatakuje bez powodu. Póki nie dadzą im pretekstu są bezpieczni. Pomysł Paula spodobał mu się połowicznie. Jeśli istniała by taka możliwość kapłan najchętniej w ogóle uniknął by walki. Jednak rozumiał, że innym wchodzenie w konflikt z prawem nie przeszkadzał. Dlatego też mimo, że w tej sprawie miał podejście typowo pacyfistyczne, to idea zwabienia straży do magazynu i ogłuszenia ich wydawała się najrozsądniejsza.

Jednak Stormak miał inny pomysł. Najwyraźniej krasnolud przygotował wcześniej czar pozwalający mu przyzwać plagę gryzoni i teraz postanowił wypróbować siłę swej magii na strażnikach. Nie czekając na reakcję reszty wypuścił na stróżów prawa gryzonie i krzykiem popędził do ucieczki towarzyszy. Kapłan wciąż się wahał. Uciekać jak jakiś ciemny charakter, jak margines społeczny? Nie godzi to się wyznawcy Tymory. Musiał się upewnić, że magowi powiedzie się odwrócenie uwagi i nikomu nic się nie stanie. Na wszelki wypadek wzniósł do Pani Szczęścia krótką modlitwę z prośbą o powiększenie jego siły, by mógł zmierzyć się w jej imieniu z wrogami. Kiedy skończył poczuł, że Pani odpowiedziała na jego prośbę był silniejszy i teraz mógł już opuścić magazyn.

Jednak jego nadzieje okazały się płonne, kiedy wyszedł z magazynu zobaczył najgorszy z możliwych scenariuszy. Jego kompani walczyli otwarcie ze strażą miejską. Cholera. Mordimer zawahał się tylko na ułamek sekundy. Bądź co bądź to byli jego towarzysze broni. Godziło się pomóc. Pieprzyć prawo. Na pierwszym miejscu wierność przyjaciołom. Co prawda w ten sposób jeszcze o swoich kompanach nie myślał, ale wkrótce może zacząć a wtedy będzie się źle czuł ze świadomością, że kiedy inni walczyli on stał bezczynnie. Dlatego wzniósł okrzyk prosząc Panią Szczęścia o łaskę i rzucił się w wir walki.

W najgorszych kłopotach był jak się okazało półork, który leżał na ziemi i ryczał. Kapłan miał nadzieję, że to nic poważnego. Jeden ze strażników właśnie zachodził Geraxa za plecy. Mordimer chciał doskoczyć do niego, ale nie zdążył. Nóż świsnął w powietrzu i strażnik się zachwiał. Uznał, że ten stróż prawa nie będzie póki co przeszkadzał. Mordimer skupił się na następnym. Szeroki zamach buzdyganem i wyrżnął strażnika w bok głowy. Strażnik legł u stóp kapłana. A Mordimer zawahał się. Jednak znów szybko się otrząsnął szukając kolejnego celu.



W magazynie używam czaru Siła Byka +4 do Siły.
Rzut na trafienie: [Rzut w Kostnicy: 23]
Rzut na obrażenia: [Rzut w Kostnicy: 10]
 
__________________
Mogę kameleona barwami prześcignąć,
kształty stosownie zmieniać jak Proteusz,
Machiavela, łotra, uczyć w szkole.
Chester90 jest offline