Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-12-2009, 10:36   #13
Arango
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze



Z serca niepewność wyrzuć

czas próby nadszedł...

Długo, bardzo długo trwała rozmowa Gotfryda z ojcem. Rozmowa, której odgłosy odbijały się echem w wysoko sklepionych korytarzach. W końcu jednak de Villaforte opuścił wzburzony komnatę Hargarda.
Bez słowa przemknął obok straży i służby i skierował się do kaplicy, by Ją spotkać.

Wkracza w miękkie cienie wywabione płomieniami świec, ujmuje Ją za ramiona, podnosi ...
Chwile wpatruje w migdałowego kształtu oczy, potrząsa głową, jakby chciał odgonić natrętną myśl, w końcu tylko szepcze

- Musimy jechać... Pomóż mi... Pomóż mi go zabić...Potem... Potem zobaczymy...

Odwraca się i prawie wybiega z kaplicy. Słychać jak wydaje rozkazy, przywołuje Akwicjusza każąc przygotować konie i prowiant.






I znowu podróżują w trójkę. Na czele Gotfryd, obok niego Altari, z tyłu Akwicjusz prowadzi jucznego muła. Choć ten las w niczym nie przypomina tego otaczającego wioskę ślepców opadają ich wspomnienia.
Nie mówią zbyt dużo pochłonięci własnymi myślami.

O czym myśli Akwicjusz nie trzeba długo się zastanawiać, bo mruczy pod nosem przekleństwa, jednak tak cicho by nie dotarły do uszu Altyari, a tym bardziej Gotfryda.
Baronet jest jednak tak pogrążony we własnych rozmyślaniach, ze żadne szepty Wilczego Brata do niego nie docierają. Rozważa wszystko jeszcze raz, widać, że im bardziej się zastanawia, w tym większe popada przygnębienie.
O czym myśli Altari ? tego żadni bogowie nie wiedzą, nie dla ludzi i ich bóstw przejrzenie umysłu Córy Nocy.


Obozowisko rozbite, ogień rozpalony.

W powietrzu unosi się zapach pieczonego mięsa, jednak skubią tylko kawałki smakowitego udźca, bardziej z przyzwyczajenia niż z głodu.
Wkrótce zawinięci w opończe zasną. Lecz sen nie przynosi ukojenia, nasyła wizje krwi, pożarów, śmierci...

Gotfryd zlany zimnym potem budzi się.

Posłanie Altari jest puste.

Zrywa się i z mieczem w dłoni zagłębia miedzy drzewa. Mimo zupełnych ciemności kroczy pewnie jakby ktoś, lub coś prowadziło go poprzez chaszcze.
Nad urwiskiem tkwi samotne drzewo. Wystawione na wichry i zamieci przypomina raczej człowieka z rozwartymi rekami daremnie starającego się oprzeć nawałnicy.
Wstaje pomału świt, pierwsze promienie rozświetlają dalekie pasma górskie ich w blasku widać kilka kruków wirujących wokół samotnej postaci.





Mimo iż idzie cicho, wręcz skrada, wie iż ona jest świadoma jego obecności. staje za nią milczą długą chwilę. Jest zimno, dreszcze przebiegają ich ciała, sprawiają, że dygoczą, z zimna lub napięcia.

- Kim Ty naprawdę jesteś ? Chyba już czas bym się dowiedział...
 

Ostatnio edytowane przez Arango : 26-12-2009 o 10:39.
Arango jest offline