- Prawdę Waćpan prawisz, zły to znak gdy kielich za zdrowie wzniesiony w kawałki nie pęknie - pan Samuel jak każdy żołnierz był nieco przesadny.
- I mi ta impreza coraz mniej do gustu przypada. Co innego szabla hultajstwo zmacać, pogonić czy wyżenąć złego sąsiada. Ale tu czarami, magia i Złym zaczyna trącać - odsapnął i upił łyk z pucharu - polityk tez ze mnie żaden, jam żołnierz do konia i wojaczki zwyczajny.
- A ten Chmielnicki po prawdzie dziwny nieco. Młody a wydaje się frantem na cztery nogi kutym. I ta konfidencja z hetmanem... Dziwne to, słusznie prawisz mości Andrzeju. Idąc za wzorem pana Dąbrowskiego i on przypiął się do napitku, jeno tyle, że oczu nie spuszczał z nowoprzybyłego. Ech duzo dałby by rzecz ze starościcem po Bożemu jak szlachcie przystoi zakończyć i ku innym sprawom się obrócić. |