Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-12-2009, 17:32   #118
Mizuki
 
Mizuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Mizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znanyMizuki wkrótce będzie znany
Strażnik głośno jęknął i chwycił rękojeść sztyletu, wbitego w swoją pierś. Ledwie trzymał się na nogach, mimo to w akcie desperacji wziął płytki zamach próbując ciąć Bronthiona. Łotrzyk, najprawdopodobniej zaskoczony , nie zdążył na czas odskoczyć w tył , i cios zadany szerokim łukiem sięgnął jego ramienia. Żelazne ostrze rozcięło skórę, mięśnie i wbiło się płytko w kość. Strażnik szarpnięciem wydobył miecz z rany, i wsparł się na nim by nie paść na ziemie.

Woothers czuł się osaczony. Rzucił szybkie spojrzenie w kierunku dwóch strzelców, którzy cały czas starali się go zranić. Bełt wbity w jego ramię cały czas sprawiał mu ogromny ból. Woothers chyba nie spodziewał się , że do czegoś takiego dojdzie. " Kim oni są?! To zbiry tego korsarza czy Gentrasha?!"-zastanawiał się przez cały czas. Przerwał mu to przeszywający ból, jaki wywołały szpony istoty , która pojawiła się za nim. Spojrzał na krasnoluda, który krocząc w powietrzu kierował się ku budynkom magazynów. " Ucieka !". Natychmiast wyrzucił w jego kierunku ramię. Krew popłynęła obwicie z rany pod bełtem. Przymknął oczy szepcząc słowa zaklęcia. " Szlag by Vivera... Jak ja nie znoszę niekompetencji !"wyładowywał swoją frustrację na Viverze, który dostał wyraźne polecenie by maga-krasnoluda wyeliminować. Opuszki jego trzech palców po raz kolejny błysnęły oślepiającym światłem, a po ułamku sekundy w powietrze przecinały już trzy magiczne pociski. Tylko jeden z nich zmierzał w kierunku Stormaka, pozostałe dwa zawróciły błyskawicznie uderzając w przyzwaną przez niego bestie. Mieniąca się niebieskim światłem , magiczna kulka przeszyła po raz kolejny czerwony płaszcz, uderzając maga w plecy. Bestia zaryczała głośno, kiedy dwa pociski spenetrowały głęboko jej ciało, próżno było jednak szukać u niej oznak dotkliwego zranienia.

Viver nie czuł się komfortowo widząc, jak jego ludzie padają pod ciosami bandytów. "Wsparcie już w drodze... Wsparcie już w drodze... Wytrzymajcie chłopaki ! Na Helma , wytrzymajcie !". Podczas ładowania kuszy rzucał w tamtym kierunku przelotne spojrzenia. Po raz kolejny wycelował w krasnoluda, po czym wystrzelił. Bełt sięgnął jego pleców, tuż po magicznym pocisku Woothersa. Bełt wbił się głęboko między żebra, tuż pod łopatką Stormaka. Uderzenie połączone niemal z magią sierżanta, wstrząsnęło nim bardzo mocno. Okolice rany natychmiast oblała obficie krew.

W tym czasie szczury dorwały strażników, którzy przybiegli spanikowani chwilę temu, oraz czterech z pośród sześciu ,którzy ruszyli na pomoc swym kolegą okładanym przez zbirów.


**************************
Czarowanie defensywne - sukces [Rzut w Kostnicy: 19]


Mapka sytuacyjna:
 
__________________
"...niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys"

Ostatnio edytowane przez Mizuki : 26-12-2009 o 19:49.
Mizuki jest offline