Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-12-2009, 11:51   #377
Avaron
 
Avaron's Avatar
 
Reputacja: 1 Avaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetnyAvaron jest po prostu świetny
Nagle zapanowała cisza. Ostatnie echa złowieszczego głosu maga rozwiały się niczym mgła, która Was do tej pory otaczała. W ciszy, zastygli widzicie jak smukłe ciało Galdora osuwa się z końskiego siodła wprost w silne ramiona Manfennasa. Ciało elfa zdawało się nie ważyć więcej niźli księżycowa poświata.



Sokolnik położył rannego elfa na płaszczu jednego ze strażników. Jego twarz lśniła od krwi, szpony sokoła głęboko wryły się jasną twarz. Stanęliście nad nim, a on jedynie uśmiechnął się lekko i tajemniczo jak to zwykł czynić. Jedyne, ocalałe oko elfa zdawało się przyglądać Wam ze spokojem i pewnością.

- Mój czas się kończy przyjaciele. - Powiedział cicho i ponownie obdarzył Was uśmiechem. - Wybaczcie, że nie udało mi się doprowadzić Was do końca tej historii. Czarnoksiężnik zadał mi zbyt mocny cios by moje ciało mogło to przetrzymać.

Przez chwilę stoicie skonsternowani spoglądając po sobie, a Narfin, która uklękła by otrzeć twarz elfa z krwi syknęła przeszywająco:

- Trucizna! - Okrwawiony gałganek uniosła do twarzy. - Czuję ją we krwi! Och Valarowie...

- Tak... - Galdor z trudem uniósł się powoli łapiąc oddech. - Nasz przeciwnik jest podstępny. Szpony sokoła umoczone były w truciźnie ludzi z gór, nie dam rady jej się oprzeć. Musicie... - Wątłym ciałem noldora targnął nagły spazm bólu, wykrzywiając jego jasne rysy. - Musicie go powstrzymać... Macie dość sił by go pokonać... Manfennasie, weź mój łuk i strzały, niech Twoje oko i ręka nigdy Cię nie zawiodą przyjacielu. Ty Narfin weź mój miecz, niech Cię chroni przed tym z czym będziesz musiała się jeszcze zmierzyć... Jestem dumny... Jestem dumny, że mogłem Was spotkać przyjaciele. Będę nad Wami czuwał...



Ostatni oddech i cisza. Powieki opadły na oczy, z których znikł blask. Twarz, oświetlona blaskiem księzyca i gwiazd nabrała spokoju kamiennego posągu. Koniec.



Staliście jak sparaliżowani spoglądając na ciało noldora w niemej zadumie. Ile czasu minęło? Nikt nie zliczy godzin żałoby po przyjacielu. Waszą zadumę przerwał deszcz. Delikatny dotyk lekkich kropli na Waszych twarzach. We łzach nieba skryły się, te które należały do Was.

Z letargu wyrwał Was cichy i niepewny głos Telia:

- A gdzie się podział pan Szrama?
 
__________________
"Co będziemy dzisiaj robić Sarumanie?"
"To co zwykle Pinki - podbijać świat..."
by Marrrt

Ostatnio edytowane przez Avaron : 07-01-2010 o 20:33.
Avaron jest offline