Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-12-2009, 12:40   #137
Whiter
 
Whiter's Avatar
 
Reputacja: 1 Whiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnieWhiter jest jak niezastąpione światło przewodnie
Nareszcie sprawy uległy polepszeniu. Strażnicy, najwidoczniej nie widząc co się wokół nich dzieję, byli dostatecznie zdezorientowani, by mogli być dostatecznym łupem dla jego ostrza. Kolejny padł jak marionetka, a jego upadek nie przynosił mu satysfakcji. Wściekłym wzrokiem podążył za kimś jeszcze żyjącym. Nieopodal stał zbrojny, który najwidoczniej był zwierzchnikiem reszty. Nie czekając na oklaski, zerwał się do szarży. Wiedział, że szał może potrwać zaledwie jeszcze kilka chwil, po czym padnie zmęczony. Dokonał tego dnia wiele, by udowodnić i sprawdzić swoje siły w walce. Duchy przodków będą z niego dumne. Będąc już kilka kroków od przeciwnika, ustawił miecz przy prawym boku, by wykonać szeroki zamach na jego klatkę piersiową. Tuż, a zaledwie trzy kroki przed nim, on sam doznał porażenia od magicznego czegoś wystrzelonego przez krasnoludzkiego maga. Jedyną rzecz, jaką mógł zrobić w tej pozycji to przekrzywienie miecza o 90%, i uderzenie go płazem. Nie chciał ich zabijać, chociaż chciał triumfować nad ich ciałami. Kiedy ten już upadał, cios jaki wymierzył mu pół ork, była tak potężny, że poderwał go z powrotem na nogi, a jego ciało przeleciało dobre cztery metry w powietrzu, po czym wylądowało z powrotem na ziemi. Sam berserker upadł na kolana, nie mogąc ustać po tym ciosie, i wydał z siebie ostatni, triumfalny okrzyk. Okrzyk zwycięstwa. Tej nocy jego głos przeszedł przez miasto, jak uderzenie pioruna. Pochylił się nad zakrwawionym mieczem, który spoczywał mu na nogach. Ostrze udowodniło swą przydatność w boju, i tak jak mówił stary szaman, tylko ono będzie jego najlepszym przyjacielem który go nigdy nie zdradzi. I jak każdy przyjaciel, winien mieć imię

- Katzbalger...-wyszeptał opadając z sił. Imię to, w dialekcie orczym oznaczało "Uderzenie Gromu". Jego plecy powoli nie utrzymywały jego ciężaru, i każdą chwilą czuł się słabszy.

Nagle nie spodziewając się tego, podszedł do niego krasnolud, i szturchnął go w ramie. Na jego komentarz, przytaknął głową. Widząc w okuł siebie tylko walające się ciała, odarł się na przyjacielu, wbijając go w bruk, i powędrował w stronę statku...
 
__________________
"Znaj siebie i znaj przeciwnika, a możesz stoczyć 100 bitew nie odnosząc porażki"
Sztuka Wojny

Ostatnio edytowane przez Whiter : 28-12-2009 o 12:51.
Whiter jest offline