Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-12-2009, 19:13   #145
Bronthion
 
Bronthion's Avatar
 
Reputacja: 1 Bronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodzeBronthion jest na bardzo dobrej drodze
Co by nie mówić wejście na statek było znacznym postępem w ich podróży. Niestety jak to zazwyczaj bywa postęp przychodzi powoli i w bólu co teraz także najwyraźniej będzie miało miejsce. Za nimi szła pogoń, kłamstwem by było powiedzieć, że Bronthion lubił bitwy morskie… w ogóle wody nie lubił co nie znaczy, że się nie mył. Perspektywa dwóch molochów ostrzeliwujących się z dystansu wcale mu się nie spodobała, a tym bardziej śmierć w głębinach.

Na docinki kapitana nie zwrócił uwagi, tym bardziej że komentował jego karnację o czym doskonale sam wiedział i nikt nie musiał mu o tym przypominać. Dobytkiem i tak podzieliłby się z drużyną, sam tej walki nie wygrał więc wszystkiego dla siebie by nie zabrał. Ułożył wszystkie łupy na ziemi by każdy mógł się im przyjrzeć i coś wybrać. Pierwszym zainteresowanym okazał się Stormak, który rozwiał wątpliwości dotyczące dziwnej szaty i butów, tymi ostatnimi Bronthion sam byłby zainteresowany ale wiedziony logiką bez szemrania zgodził się by to ich drużynowy czarodziej zaopatrzył się w to cudo – jemu przydadzą się bardziej.
Jedną z rzeczy, które zainteresowały łotrzyka był krótki miecz. Jego obecna broń była zwykłym żelastwem, które można dostać na byle targu, a ten… był inny. Dobrze trzymał się w dłoni, jego ostrze wyglądało na ostre i był dobrze wyważony. Bez zastanowienia wyrzucił starego bubla za burtę i dziarsko zawiesił nowy dobytek przy pasie. Schował jeden z kamieni gromu do kieszeni „Z pewnością kiedyś się przyda” oraz zwędził miksturę leczenia średnich ran.
Chwilę po tym podszedł do niego Ilian z pytaniem o pozwolenie wzięcia długiego miecza na co łotrzyk odpowiedział.

- Bierz co chcesz, ja już z tego nic nie potrzebuję. Mam co chciałem więc dogadujcie się między sobą co kto bierze.

Ciekawiła go bardzo mowa ich nowego przywódcy Arina. Bronthion poważnie podchodził do problemu, wiedział że niedocenianie wroga często kończy się czymś więcej niż bolesnym rozcięciem ramienia jak to zdarzyło się jeszcze w Waterdeep. Wydarzenie to przypomniało mu o rozsądku, ostrożności, a przede wszystkim o tym by nie dać się więcej omamić woni krwi. Teraz jednak nie było czasu na pytania, przed nim kolejna bitwa, bitwa w bardzo ale to bardzo niesprzyjających warunkach. Nie było sensu stać na widoku, postanowił schować się gdzieś by nie dostać przypadkową kulą co mogłoby skończyć się tragicznie.

- Słuchajcie, zanim dojdzie do ostrzału znikam stąd. Pojawię się kiedy przystąpią do abordażu, tylko wtedy się do czegoś przydam. Powodzenia i nie dajcie się zabić.

Skierował swoje kroki pod podkład, nie zszedł daleko, chciał jedynie ukryć się przed gradem kul.


---------
Rzut na PW [Rzut w Kostnicy: 6]
 
__________________
"Kiedy nie masz wroga wewnątrz,
Żaden zewnętrzny przeciwnik nie może uczynić Ci krzywdy."

Afrykańskie przysłowie

Ostatnio edytowane przez Bronthion : 28-12-2009 o 19:26.
Bronthion jest offline