Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-12-2009, 02:13   #4
XIII
 
XIII's Avatar
 
Reputacja: 1 XIII ma wyłączoną reputację
Pod bar wjechało coś co powinno być czterodrzwiowym sedanem, jednak po przeróbkach przypominało pseudo-czołg. Wnętrze, jak na te czasy bardzo dobrze wyposażone, a na zewnątrz samochodu przymocowane były, gdzie nie gdzie powyginane i pordzewiałe na wierzchu pancerne płyty z kolcami, kołpaki wykonane podobnie z kolczastych płyt. Szyby okryte siatką, druty siatki zostały podpiłowane, tak że jakby ktoś przypadkiem chciał się oprzeć o nie, pociąłby sobie paluchy. Przód oraz tył osłonięte były wzmocnionymi zderzakami, a wszystko to, wisiało na wzmocnionym zawieszeniu, skonstruowanym tak, by nadawało wielkości maszynie.
Jason wychodząc z samochodu schował z tyłu, w spodnie, swojego Siga Sauera, którego zawsze miał pod ręką kiedy prowadził.
Kurwa, co za bajzel - pomyślał spoglądając na rozrzucone po podłodze wewnątrz auta śrubki, druciki i inne graty.
Huknął drzwiami. Zamiast zewnętrznej klamki z zamkiem widniał otwór, w który Freeman włożył jakiś pręt, nacisnął i wyciągnął.
Coś trzasnęło na znak, że improwizowany zamek zaskoczył.

Spokojnym krokiem ruszył ku wejściu do Baru. Po chwili wszystkim zebranym w "Pod Papużką" ukazał się szczupły chłopaczyna w czerwonej, pozszywanej koszuli z kieszeniami, spod której widniała czarna koszulka. Czarne, wychodzone bojówki świeciłyby wydarciami na kolanach, gdyby nie przewiązane wokół kolan opaski wymazane jakimś smarem.
Pas z ciemnej skóry pełen małych kieszonek utrzymywał spodnie na miejscu, a do tego przyozdobiony był różnymi naszywkami, dawniej należącymi do drobnych pseudo-gangów spod Detroit, które Jason zdążył sprzątnąć.
Wchodząc wyciągnął z tylnych kieszeni spodni skórzane rękawice bez palców, które założył rozglądając się po obecnych. Z tymi czarnymi, dłuższymi włosami, trochę przetłuszczonymi, pokrytymi kurzem i obecnym wyrazem twarzy wyglądał niczym ćpun. Dodatkowo zarzucał zielonymi oczami po pomieszczeniu próbując szybko wyłowić z niego jakiegoś czarnucha, jednak dla patrzących na niego, mógł wyglądać na takiego co to szuka frajera do obrobienia.
- Hej Ty ! - zawołała za chłopakiem wkurzona barmanka - Zamawiaj coś, albo wypad.
- Już, już... - odpowiedział i machnął ręką na kobietę, typowy manewr, jakby nic nie zamówił to wyszłoby, że jest tu na sępa, dlatego podszedł do lady i zapytał o Michaela, którego jak się za chwilę dowiedział, nie było jeszcze w barze. Odwrócił wzrok od barmanki. - Cipa - pomyślał po czym dokonał szybkiej obserwacji w terenie, a iż wyhaczył tylko jedną dziewczynę, dosiadł się do niej.
- Nie przeszkadzam - stwierdził waląc się z hukiem na siedzenie obok Wendy. Założył ręce za głowę i oparł lewą nogę o kolano prawej ukazując ciężki, czarny, skórzany but, glana z zapięciami na paski. Oczywiście noga oparta była tak by but ułożony był w przeciwnym kierunku do Wendy.

Po chwili gawędzenia z "nowo-poznaną towarzyszką" jego oczom ukazał się czarnoskóry człowiek. Jason poczuł zapach wolności, bo jeżeli ten murzyn to murzyn, o którym właśnie pomyślał, to znaczy że jest już o krok milowy bliżej do spłaty swojego długu.
Na twarzy chłopaka ukazał się połowiczny, szyderczy uśmieszek, a gdy nieznajomy podszedł do ich stolika i przedstawił się jako Michael, spojrzenie Jasona nabrało życia, wręcz szaleństwa.
Gdy już przy stoliku zebrała się cała zgraja osobliwości, obejrzał każdego po kolei zerkając jakby spode łba. Krótki wstęp Pani Doktor wywołał uśmiech na twarzy Freemana, zaś wypowiedź Petera, krótką myśl - Pierdoli o jakiejś kostce, złóż se kostkę klozetową - pokręcił głową i rzucił, już na głos:
- Mówcie mi Jason, podobnie jak Peter jeżdżę i strzelam - skinął głową w stronę Oswalda, po czym opuścił nogę, która wcześniej była oparta o drugą, na podłogę.
 
XIII jest offline