Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-12-2009, 12:07   #3
Sotar
 
Sotar's Avatar
 
Reputacja: 1 Sotar nie jest za bardzo znany
Dire Wolf był wysokim, dobrze zbudowanym mężczyzną. Większość kobiet i co niektórzy faceci generalnie uznawali go za interesującego. Postawny sapiens sapiens w sile wieku, o ciekawej urodzie będącej wynikiem wymieszania krwi z różnych stron świata. Jonathan wiedział o swoich przodkach z Półwyspu Arabskiego, Polski, Estonii, no i rzecz jasna z plemienia Czejenów. To pewnie nie był koniec odgałęzień jego drzewa genealogicznego... ale kto by interesował się takimi pierdołami w dzisiejszych czasach.
Indiański rys w sumie był chyba w jego facjacie najbardziej rozpoznawalny, być może przez fakt, że podkreślony był plemiennymi tatuażami (również twarzy), a może przez to, że to właśnie wśród Czejenów Dire Wolf się urodził i wychował. W niewzruszonym wyrazie jego twarzy i bystrym spojrzeniu było coś nie do pomylenia, coś, co mogło wykształcić się tylko wśród prerii środkowej części kontynentu.

Jonathan siedział z odsłoniętymi przez podwinięte rękawy potatuowanymi przedramionami skrzyżowanymi na piersi. Nogi w ciężkich wojskowych buciorach wyciągnął przed siebie. Jako że przybył do pomieszczenia jako jeden z pierwszych, miał dość duży wybór krzeseł. Usadowił się więc możliwie najbliżej środka rzędu przygotowanych dla shadowrunnerów siedzisk. Stąd miał dobry widok na hologram przedstawicielki ich pracodawcy.

Podczas opisu zadania dośc dużo uwagi poświęcił obserwacji mimiki i mowy ciała kobiety. Wydawało się, że przywykła do wydawania poleceń, natomiast ewidentnie nie miała doświadczenia w rozmowie z żołnierzami. Jej mówka, która cywilom mogła wydać się bezpośrednia do bólu i zwięzła, jemu z kolei boleśnie się dłużyła i raziła brakami istotnych informacji.
Cóż, nie każdy był szkolony pod kątem przekazywania makismum konkretów w jak najkrótszym czasie pod ciężkim ostrzałem wroga z uwzględnieniem możliwości zakłóceń na linii.

Gdy pani Sweaden skończyła i dała runnerom czas na pytania, Jonathan niemal fizycznie poczuł, jak atmosfera w niewielkim pomieszczeniu się zagęszcza. Chodziło mu po głowie podstawowe pytanie i założyłby się o połowę wynagrodzenia za ten kontrakt, że to samo zadaje sobie kilkoro z obecnyh:
Kto to dopnie i ogarnie? Kto weźmie odpowiedzialność? Osiem osób to spory zespół, który - by nie wchodzić sobie w drogę - potrzebuje przywódcy. Kto z tu obecnych się tego podejmie?

Nienachalnie, ale bez przesadnej dyskrecji, Jonathan rozejrzał się po pozostałych. Spróbował zabawić się w starą żołnierską grę w szacowanie. Krasnolud wyglądał na twardego. Oni zawsze tak wyglądali i w więszkości przypadków na wyglądzie się nie kończyło. Ale czy ten typ będzie miał ochotę na podjęcie się paskudnej roli dowódcy?

Itaru. Obecność byłego podwładnego Dire Wolfa z armii Renraku nie była dla niego zaskoczeniem... tylko dlatego, że szczupły wojownik zaledwie dzień wcześniej skontaktował się ze swoim byłym dowódcą. Nie mieli jeszcze czasu na wymianę opowieści, jednego Jonathan był jednak pewien. Itaru nie będzie zaintreresowany poprowadzeniem zespołu. Potrafił dograć się do ekipy i wypracować synergię w walce, ale najlepiej radził sobie jako wolny strzelec, wspierając drużynę swoimi talentami.

Druga Azjatka? Ta byla nieodgadniona, mogłaby zechcieć....

Zanim Jonathan dokończył swój przegląd, rozbrzmiało pytanie Itaru. Potatuowany najemnik poruszył się nieznacznie by szurnąć krzesłem i wykonał palcami lewej dłoni znak oznaczjący "dobra robota". Język gestów bojowych Renraku to było coś, co wchodziło w krew w pierwszym półroczu służby w jednostkach bojowych korporacji i czego łatwo się nie zapominało.

Zanim kobieta zdążyła zabrać się do odpowiedzi, Jonathan rzucił drugie najważniejsze - według niego - pytanie.
- Jasnym jest też, że potrzebujemy danych. Czy dostarczycie nam ich? Jeśli tak to kiedy? Czy też mamy zadbać o nie sami? Musimy wiedzieć co panna Costa zwykle jada, z kim zwykła sypiać, w której to agencji zaczyna pracę no i przede wszystkim - czy ma już mieszkanie, czy będzie go dopiero szukać?
 
__________________
My eyes are open.
Sotar jest offline