Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-12-2009, 19:37   #29
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Wielkie ognie płonęły. Snopy iskier wzbijały się w ciemne niebo. Wokół ognisk kręciło się mnóstwo ciemnych sylwetek. Kim oni są? Gdzie oni są? Gdzie ja jestem? Czyżby to znowu Svalbard? Spojrzał w dół. Tuż przed nim otwierała się ciemna przepaść... Tam, daleko w dole płonęły ognie. Zupełnie irracjonalnie zapragnął podejść bliżej, sprawdzić dokładniej... Zrobił krok naprzód, lecz zamiast spaść w dół, poczuć pęd powietrza we włosach, stanął na pagórku.

Przez pagórek przebiegała droga. Błotnista i zaśnieżona, rozjeżdżona kołami wozów. Czuł, że musi iść tą drogą. Kto mu to nakazywał? Odyn, a może były to podpuszczenia Lokiego. Nie wykluczał też Tkaczek ani duchów. Jednak teraz nie miał cazsu się zastanawiać kto kieruje jego krokami. Spoglądał na gród... Osadę otoczoną drewnianą palisadą, kręcących się po ulicach ludzi i statek wpływający do niewielkiego portu... Co to za osada? Gdzie? Co ma wspólnego ze mną i potworami przy ogniskach?


Ktoś go popchnął. Kjetil natychmiast oprzytomniał. Wizja ulotniła się a jej miejsce zajął gniew.
- Ruszać się, bo stracimy północno wschodni wiatr. Ruszać się!!! Na Lokiego, szybciej. - wrzeszczał Guhur.
- Jak śmiesz, gnoju? - krzyknął na Guhura, który jak zwykle zignorował starca. Równocześnie coś kazało islandczykowi wejść na pokład. Choć wcale nie miał ochoty... Odynie! O cóż chodzi?

Na oględziny dziwacznego statku nie miał ochoty. Jednym uchem słuchał Guhura przechwalającego się jakie to wspaniałe rozwiązania zastosował w swoim okręcie. Jakie ozdoby i materiały zastosował i kto gdzie śpi i co robi. Muszę się stąd wyrwać! To wszystko sen. To nie może być prawda. Zostałem zwiedziony przez podłego Lokiego. Odynie wybacz i ratuj.

Nie słuchając dalej co Guhur ma do powiedzenia, Kjetil szybkim krokiem wyszedł na główny pokład i podszedł do burty. Statek niestety już płynął. Wiosła miarowo uderzały o powierzchnię wody. Z każdym uderzeniem okręt coraz bardziej oddalał się od Nordbyrg.

- Dajcie mi szalupę! Chcę wysiąść! - krzyknął Kjetil, tak aby zwrócić na siebie uwagę. - Pomyliłem się! Ta wyprawa nie jest zamysłem Odyna a Lokiego! Nie wróżę jej powodzenia! Jeśli nie pozwolicie mi odejść w spokoju przeklnę Was, ten statek i Wasze zamierzenia, tak że gniew Aegira nie da wam bezpiecznie dotrzeć do celu, a wasze kości i cały okręt spoczną na dnie oceanu!
 
xeper jest offline