Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-12-2009, 02:40   #13
Hellian
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
- Chcę, chcę, chcę, – co za pytanie, przecież po to tu się przedzierała. Poczuła ciepły podmuch od wystrzelonej w jej kierunku kartki, pergaminowy ptak dotkliwie pokaleczył jej dłonie. Już nie patrzyła, co się dzieje z Satyrem. Uśmiechała się triumfująco, w jakiejś swej części spełniona, w tej łupieżczej, ciekawskiej naturze Wikinga, która kochała otaczać się skarbami, sycić się nimi i je zużywać. Czarnookie diabelstwo pragnęło w odosobnieniu obejrzeć zdobycz. W tej chwili nie przeszkadzały jej krwawiące dłonie. Prawie zapomniała gdzie jest, o walce i niebezpieczeństwie. Szereg liter tańczył jej przed oczami, czytała pierwsze ukryte słowa. Pochłonięta radością odkrywania tajemnicy. Dopiero Jasny, w formie kuli światła kręcący się wokół miejsca, gdzie powinna być dziewczyna, oderwał jej uwagę od złocistej strony. Zbyt wiele istot, mimo zaklęcia, widziało, że ma tę kartkę. Musiała uciekać. Prosty czar rozmnożył pergaminy, ten jeden prawdziwy, zręcznie schowała głęboko w torbie. Inny zakrwawiony jak jej ręce, poszybował w stronę goniących. To powinno ich oszukać.

Tuż obok umierał Writtenfall. Widział ją, a ona nie ominęła go spojrzeniem. Pech. Znowu zapomniała, o wszystkim innym. Dogorywał. Czemu na nią patrzył? Znali się słabo. Nie lubili się na pewno. I płakał. To akurat było zrozumiałe. Tam zapewne nic nie ma. Nicość, piekło czuciowca. Nie potrafiła mu pomóc, nie znała potrzebnych zaklęć. Ale mimo, że nie prosił i tak znalazła się w potrzasku.
- Pieprzony szantażysta, grubas, pokurcz, uparte egoistyczne bydlę, to przez to, że wiem jak się nazywasz – szeptała pod nosem pochylając się nad nim. Nie zrozumiał jej. Rozejrzała się czy ktoś im pomoże. A potem po raz pierwszy w życiu wpychała komuś jego własne flaki do brzucha. Gnom drżał i śmierdział. Halla mimo szeptanych przekleństw była spokojna. Precyzyjna na ile to możliwe. Przewiązała ranę wyczarowanym płótnem. Okazało się, że bez żołądka można stanąć na nogi. Zrozumiała z całego zamieszania wokół, że konstrukt zmierza w stronę przepaści. Jakby nie dość było jego stumetrowych nóg. Jasny już świecił w oknie. Szła w jego kierunku z Writennfallem uwieszonym na ramieniu, on widoczny, ona wciąż nie. Niepokojąco, głupio zdeterminowana, by ratować konającego gnoma. Rozglądała się za znajomymi twarzami.

Przedstawienie miało tyle odsłon, że uwaga Halli wariowała. Gdyby mogła wyłączyłaby część zmysłów. Wyschnięte od gorącego oddechu wargi bolały ją bardziej niż dłonie. Nozdrza zwęziły się niczym u dzikiego kota, przymknęła oczy dając pierwszeństwo precyzyjniejszemu ze zmysłów. Wyczuła „swojego” orka, był na drugim końcu tarasu. Za daleko.

Sługa Hermesa jeszcze walczył. Gestor. Sylen. Zmieniał wcielenia. Kojarzył jej się z ponurym Grimrem. Grimr znaczy W Masce. Powinna kiedyś zapytać, dlaczego to imię. Z trudem skierowała uwagę gdzie indziej. Oparła Writtenfalla o ścianę, wcale nie do końca pewna, czy gnom nadal żyje. Wreszcie wyjrzała przez okno na niegościnne Ziemie Bestii. Był odpowiedni czas na następne zaklęcie takie, które umożliwi zeskoczenie na dół. Mogła nim objąć pięć osób.
 
__________________
"Kobieta wierzy, że dwa i dwa zmieni się w pięć, jeśli będzie długo płakać i zrobi awanturę." Dzienniki wiktoriańskie
Hellian jest offline