PSIA GÓRA (DOLINA)
Mężczyzna widząc brak agresji z waszej strony także spuszcza nieco z tonu. Przestaje celować w kogo kolwiek jednak cały czas ma pistolet w ręku. Nie protestuje gdy próbujecie pomóc uwięzionemu w dole koledze. Spogląda na Adaię odpowiadając jej krótko i na temat.
- Gówno mnie obchodzi kim jesteście. Nie przyjechałem tutaj na urlop i wy chyba też nie. Idźcie w swoją stronę i zapomnijmy o całym zajściu.
Potok słów Tupika po nim praktycznie spływa. Usłyszał może raptem parę słów.
- Tak demonów jest tu od cholery. A najbardziej lubią takie małe, wscibskie niziołki.
Łowca zerka także na uwięzioną i zakneblowaną dziewczynę. Młódka próbuje wam coś powiedzieć jednocześnie szarpiąc się i próbując uwolnić z więzów.
- To kim ona jest niech też was za bardzo nie interesuje. Powiedzmy, że ma wobec mnie dług wdzięczności. Bez obaw...nic się jej nie stanie. Po wszystkim odstawie ją bezpiczenie do domu.
W międzyczasie zrobiło się bardzo ciemno. Niebo skryła smuga czerni obszyta gwiazdami i ozdobiona dużym błyszczącym punktem w postaci księżyca. Tylko jego światło sprawia, że w okolicy coś jeszcze widać. W oknach znajdujących się w oddali domów pojawiły się światła przypominające z tej odległości migoczące świetliki. Nie jest jeszcze późno jednak o tej porze roku szybko się ściemnia. Gdzieś w oddali zawył jeden z dzikich psów a chłodny wicher dopełnił nieprzyjemne wrażenie jakie sprawia to miejsce.