Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-12-2009, 15:41   #80
Kroni.PJ
 
Kroni.PJ's Avatar
 
Reputacja: 1 Kroni.PJ nie jest za bardzo znanyKroni.PJ nie jest za bardzo znany
Gdy tylko Hyuuga pojawił się w chacie wrogi shinobi obrócił się. Szybki rzut oka po pomieszczeniu i ninja wyskoczył przez okno, wybijając szybę. Na ziemi na zewnątrz wylądował gładkim przewrotem. Tesamimaru w swojej kociej natychmiast wystartował za przeciwnikiem, gdy tylko wypadł na polankę za oknem dążył do jak najbliższego kontaktu. W końcu specjalizował się w taijutsu. Kiedy wróg znalazł się w zasięgu Hyuugi i ten przygotował się już na wykonanie techniki 128 uderzeń, w miejscu w którym jeszcze chwilę temu był przeciwnik pojawiła się dziura, przez którą przeszedł pod ziemią i wyskoczył przy granicy lasu, rzucając w stronę tesamimaru cztery kunaie z falującymi notkami wybuchu. Jounin z wioski liścia również zniknął pod ziemią i po chwili pojawił się w 5 miejscach naraz. W każdym kącie polany i dokładnie na jej środku. Cała piątka ruszyła na ninja skały, jedyną jego możliwością było uciekać do lasu. Wrogi shinobi obrócił się, i wskoczył wysoko na gałąź drzewa. Przeskakiwał z jednej na drugą, wykonując przy tym pieczęcie. W pewnym momencie zeskoczył na ziemię i zatrzymał się w miejscu, oczekując Hyuugi. Pięciu wojowników wybiegło z różnych stron. Stojący nieruchomo przeciwnik był otoczony.
Stał w oczekiwaniu, wyjmując z kieszeni kamizelki dwa kunaie. Ayatsuito - usłyszał nagle nad sobą. Nić z czakry szybko go otoczyła i ścisnęła się w okół niego; ręce przylegały bezpośrednio do ciała, nie miał szans nimi ruszyć. Jeden z pięciu znajdujących się na ziemi Hyuugów podbiegł wystarczająco blisko. - Hakke Hyakunijuuhachishou technika 128. Uderzeń.
Jounin, schwytany w nić i porażony błyskawicznymi ciosami Hyuugi, nagle rozpłynął się w powietrzu. Tesamimaru usłyszał chytry śmiech, i z ziemi wyłoniło się dwadzieścia klonów, tak, jakby ziemia była dla nich powierzchnią jeziora. Role zostały odwrócone, i to Hyuuga tym razem był otoczony. Jego Byakugan wskazywał, iż wszystkie klony są wypełnione chakrą.
Nie było już innej możliwość:
- Ura Renge - krzyknęli wszyscy Hyuuga, ten który znajdował się wcześniej na drzewie również zeskoczył na ziemię. - Chakra no Mesu. Ręcę Hyuug zaczęły świecić się niebieskim światłem. Szybko ruszył na najbliższego przeciwnika i zaczął ciąć go na kawałki.
Z każdego odciętego fragmentu formował się nowy klon.
- Hmmm... Sytuacja nie wyglądała najlepiej... - Zwłaszcza, że siły Tesamimaru były już na wyczerpaniu, nie mógł jednak dać tego po sobie poznać. Jeden z ninja wyciągnął szybko miecz z pleców i wbił go w ziemię krzycząc przy tym - Ikadzuchi no Utage. Po ziemi rozeszła się fala prądu rażąc wszystko w swoim zasięgu. Prąd przeszedł przez każdego klona, ale oprócz tańczących wyładowań elektrycznych na ich ciałach, nie odniosło to żadnego skutku. Jakby porozumiewały się myślami, każdy z nich nagle się odwrócił i pognał w innym kierunku w las.
To był moment dla Tesamimaru. 5 klonów zniknęło, a sam wojownik zaczął biec przed siebie. Dzięki otwarciu bramy i trybowi kota poruszał się szybko ja wiatr. Biegł jednak w przeciwnym kierunku do swojego przeciwnika. Jego celem była chata pustelnika. Wleciał do niej przez okno i nie mówiąc słowa porwał starca na plecy.
- Nie dam rady go pokonać z taką ilością energi. Jedyne co mi pozostaje to zabić szybko tych chuuninów i mam nadzieję uciec.

Hyuuga z koron drzew powrócił na ziemię i przez chwilę znowu biegł na 2 nogach. Nie zatrzymując się ugryzł się w palec i wykonał odpowiednie pieczęci, wrócił do biegu na czterech kończynach, a gdy prawa dłoń dotknęła podłoża krzyknął:
-Ninpo Kuchiyose Uindo - nagle koło niego pojawił się biegnący z równą szybkością gepard. - Witaj przyjacielu - rozpoczął wypowiedź Hyuuga i palcem, z którego ciekła jeszcze krew wymazał, na grzbiecie niezwykle szybkiego kota, specyficzny znak. - Biegnij do mojego przyjaciela, Mitsuhashi Ryuushou. Nie zważaj na mnie. Pędź jak szybko tylko możesz.
Gepard pomknął jak szalony, już po chwili, zatracony w morderczym biegu jounin Wioski Liścia, stracił go z oczu.
- Mam nadzieję Ryuushou, że pamiętasz nasze znaki z dzieciństwa. Błagam Cię... Wschodnia Brama... Bądź tam! - Kiedy dwaj jounini byli jeszcze w akademii wymyślili system znaków. Każdy z nich odpowiadał jednemu z miejsc w wiosce. Gdy chłopcy nie chcieli by ktokolwiek wiedział gdzie mają zamiar się spotkać, rysowali niepostrzeżenie znak, ale to było 7 lat temu... - Błagam pamiętaj!

Przyszła pora na pomoc Miwie...
 
__________________
...I'm still alive...Once upon the time...Footsteps in the hall...
Kroni.PJ jest offline