Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-12-2009, 17:19   #26
Azazello
 
Reputacja: 1 Azazello jest na bardzo dobrej drodzeAzazello jest na bardzo dobrej drodzeAzazello jest na bardzo dobrej drodzeAzazello jest na bardzo dobrej drodzeAzazello jest na bardzo dobrej drodzeAzazello jest na bardzo dobrej drodzeAzazello jest na bardzo dobrej drodzeAzazello jest na bardzo dobrej drodzeAzazello jest na bardzo dobrej drodzeAzazello jest na bardzo dobrej drodzeAzazello jest na bardzo dobrej drodze
Levan wychodząc za Tupikiem przed budynek od razu widział co się święci. Nie myśląc zbyt długo warknął po kieslevsku. Wiedział, że mało kto będzie w stanie zrozumieć jego:

- Uspokój ich do kurwy nędzy, mamy kłopoty!!

Poza Wasilijem, do którego skierowane były te słowa. Miał nadzieję, że ten zaczai, że bez ważnego powodu nie używałby ich ojczystego języka. Mimo, że dialekty którymi posługiwali się były nieco odmienne, to w tym przypadku nie powinno to stanowić problemu. Kryuk nie patrzył dłużej w ich stronę. Stanął tak by widzieć drzwi „Rzeźni” i zaczął relacjonować swój wieczorny spacer.
W ciągu dwóch minut Tupik mógł usłyszeć z ust Levana tyle, co przez cały tydzień. Levan nie pominął nic. Dokładnie przypomniał sobie ile osób widział w magazynie, skupił się na powtórzeniu całych zdań, tak by Tupik sam mógł nadać im sens. Jak się okazało Grotołaz myślał dokładnie to samo. Tupik już na początku nie wyglądał na zrelaksowanego, ani pewnego siebie, a to co wstąpiło na jego oblicze w czasie monologu Levana, było niepokojące.

- Tupik musimy to wykorzystać, mamy przewagę, wiemy na czym stoimy, a te buce myślą, że nie… - podsumował swą relację. Levan dobrze wiedział co to inicjatywa w pojedynku. Miquel mu o niej wiele opowiedział. Życie to pojedynek. Jeśli wszystkie swe kroki będziesz traktował jak fechtunek, to zrobisz wszystko by się nie poślizgnąć – mawiał Miquel. Teraz to my atakujemy – myślał Levan a najlepsze w tym wszystkim jest to, że przeciwnik sądzi, że się bronimy. Jakie jest miejsce Złotego Karla. I dlaczego do cholery myślał o nim jak o Złotym, nie jak o Czarnym. Przypomniał sobie, że jeśli oni go nie załatwią, to zrobią to ludzie Burego. Może warto na nich poczekać u Karla, dobrze się okopać, przyczaić. Kto wie? – myślał.
 
Azazello jest offline