Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-12-2009, 18:51   #27
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tupik nie przerywał Levanowi ani na moment, w przypadku kogokolwiek innego musiałby dopytywać się o szczegóły, odpowiedzi, o każde słowo, gdyż Tupik dobrze wiedział, iż niczego nie należy lekceważyć. Zdziwił się nieco gdy usłyszał, że Miżoch dogadał się z Burym, Bury sporo ryzykował ale mógł i sporo zyskać, gdyby udał im się przedstawiony przez Levana plan. Kislevita miał rację, teraz chłopcy Grabarza mieli idealną okazję do pozbycia się Burego, jednej prawdziwej konkurencji. Tupik miał swój własny powód aby raz na zawsze pozbyć się Burego i jego sadystycznych chłoptasi. Po prostu nienawidził bezsensownej przemocy, krzywdzenia i pastwienia się nad słabszymi - co był chlebem codziennym dla Burego i jego chłoptasi. Teraz mieli okazję z tym skończyć i to przy pełnej akceptacji Harpa, kiedy Szef szefów dowie się jak Bury kombinował za jego plecami... informacja o Złotym Karlu była równie cenna jak wszystkie pozostałe, skoro Szef będzie niezadowolony z śmieci Karla, to i będzie niezadowolony z tego , że Bury planuje kropnięcie go mimo, że zna pogląd Szefa na ten temat... Należało to wykorzystać.

- Masz rację, świetna robota - pochwalił Levana Tupik. - Uderzymy zanim oni uderzą w nas, kwestia tylko wyboru miejsca i czasu a to już wybierać będziemy my. - podkreślił nie bez dumy halfling. Levan był najrozsądniejszym z Chłopaków, jeśli Tupik miał się z kimkolwiek konsultować to właśnie z nim. Liczył się ze zdaniem reszty chłopaków, ale w tej chwili potrzebowali decyzji kogoś mądrego a nie większości.

- Trzeba przyjąć i działać tak jakby Grabarz już nie żył... a właściwie jakby dogorywał - bo zamierzam go jeszcze poszukać. Miał się spotkać z nami osobiście, a tu nie wiadomo z której parafii wpada bandzior i zleca nam zadanie mówią , że przysyła go grabarz. Chwilę później dyskutuje z nami jakby to było jego zlecenie - co zresztą Twoja misja dowiodła. Trzeba będzie sprawdzić co z Grabarzem, jeszcze tej nocy, może jeszcze żyje... - dodał choć nie bardzo w to wierzył.

- Jednak na razie będziemy musieli porozmawiać z Harapem - halfling dostrzegł skrzywienie malujące się na obliczu Levana, dlatego dodał uspokajająco.

- Nie martw się, ewentualną złość szefa biorę na siebie...nie mamy po prostu wyjścia, a jeśli jest rozsądny to zrozumie... Jest szefem , musi być rozsądny, musi zrozumieć... Halfling przekonywał po trochu sam siebie. - Zresztą sam mówiłeś , że Bury powiedział, że szef się nie ucieszy jak mu przekaże , że ktoś stuknął Karla. Kurwa, gdybyśmy osobiście sprzątnęli Karla, to nawet gdybyśmy później dali radę Buremu to i tak mielibyśmy przechlapane u Szefa. Pomyśl, jaka byłaby reakcja szefa, gdyby Bury powiedział mu, że osobiście sprzątnął Karla... Szef obdarłby go ze skóry... Będziesz tylko relacjonował to co widziałeś, tak jak mi słowo w słowo. Ja zajmę się resztą, czyli przekuciem tych informacji w miecz którym rozpruje Burkowi flaki.

- Zakładając, że Grabarz nie żyje , musimy wybrać nowego szefa naszej bandy inaczej Harap w ogóle nie będzie chciał z nami gadać...no ale z nowym szefem bandy Grabarza będzie musiał, choćby po to by ustalić czy podtrzymać warunki współpracy. Proponuje siebie ale zrozumiem jeśli będziecie chcieli to jeszcze przedyskutować, na razie mam pewien plan i przynajmniej na czas rozmowy z Szefem ustalimy że póki co zastąpiłem Grabarza...już tak oficjalnie. Tylko ani mru mru przy innych, potrzebujemy czasu i spokoju na przeprowadzenie cięcia, a nie żeby nas reszta sępów dziobała podczas nieobecności Grabarza. Tylko szef może się o tym dowiedzieć. Dobrze, że mamy te trzy stówki, jeśli śmierć Grabarza będzie potwierdzona wówczas ta kasa będzie pierwszą ratą nowego gangu... prezentem, zaliczką , zwał jak zwał. Umocni naszą pozycję - co jest ważne tuż przed sporem z Burkiem. Szef nie pozwoli aby coś zarżnęło kurę znoszącą złote jajka, no i w najgorszym razie, jeśli polegniemy w starciu z Burkiem to ten pies się wypcha a nie zdobędzie choćby jednej marki na które tak bardzo liczył...Choć biorąc pod uwagę iż nie damy się mu zaskoczyć, a raczej sami go zaskoczymy, to raczej będzie błagał o litość nim z nim skończę. Choćbym miał go karocą do Rzeźni ściągnąć...

- Nie widzę za bardzo życia gdzie indziej, a jeśli mamy tu zostać i działać to musimy się wkupić Harapowi w łaskę, gdy pozbędziemy się Burka i tak szybko odrobimy sobie wszystko, zajmiemy jego teren a i nikt nie będzie się rzucał po tej daninie jaką wpłacimy szefowi... Tak ja to widzę, nie chce jeszcze planować ataku czy obrony dopóki sprawa nie zostanie przedyskutowana z Harpem. Ja na jego miejscu rozszarpałbym skurwysyna który bez mojej zgody zabija kogoś kto przynosi mi pieniądze... albo zabija osobę poważną i powiązaną, przez co tracę jeszcze więcej pieniędzy...
Nawet jak zajmiemy się Burkiem na własną rękę, to jutro może być za późno na tłumaczenia. Pozwól, że uspokoję tych debili i pójdziemy do szefa, on musi się wszystkiego dowiedzieć.


Halfling podszedł do bramy.

- Słuchajcie wszyscy, nie mamy teraz czasu na sprzeczki. Z tego co mówi nasz przyjaciel, Miżoch wynajął ludzi aby się nas pozbyli, poprzez nas mam na myśli nie tylko naszą bandę ale i was drodzy goście. Moje słowa będziecie mogli wkrótce sprawdzić, oto bowiem w miejscu gdzie mamy się spotkać z Miżochem - w starym młynie, czekać ma na nas pułapka. W takiej sytuacji zgodzić się ze mną musicie, że wszyscy zostaliśmy oszukani a wiedzcie, że chłopaki Grabarza nie odpuszczą tej sprawy. Jeśli chcecie uczestniczyć w naszej zemście proszę bardzo, wyjaśnię wam wszystko włącznie z tym co konkretnie zamierzam zrobić, ale wytrwajcie jeszcze w spokoju przez kilka pacierzy. Muszę porozmawiać z kimś kto najwięcej wie o Złotym czy Czarnym Karlu, z kimś kto zdecyduje czy Miżoch ma zginąć krótką śmiercią czy też ma zostać przywleczony i konać miesiącami, z kimś kto w razie naszej śmierci dopadnie zabójców i zemści się w sposób niewyobrażalny. - ostatnie zdanie było prawdą zakładając, że Tupik wykupi łaski dla chłopaków okrągłą sumką, długiem Grabarza. Harpen powinien docenić ten gest, szczególnie po smierci Grabarza. Chłopaki mogli przecież zwyczajnie się rozwiązać i rozejść, zabierając pieniądze. Tupik mimo , że dawno już myślał i planował odejście, w jakiś dziwny sposób na tyle związał się z chłopakami iż teraz jakoś już mu nie zależało na wydostaniu się z miasta. Teraz dopiero czuł, że nabiera wiatru w żagle...

Nie czekając specjalnie na reakcję towarzystwa, raz jeszcze nakazał im spokój i wstrzymanie się z agresją aż wróci. - Grzeczny, oszczędzaj siły, dziś będziemy mieli na głowie cały gang Burego, może załatwię nam jeszcze jakiś ludzi, ale póki co mamy tych dwóch, oboje tak jak my, mieli zostać zabici w tym starym młynie, oboje mają powód do zemsty więc mogą się przydać. Nawet po rozprawieniu się z Burym, musimy to zrobić tak aby zachować dobrą kondycję i silny wygląd, inaczej pozostali rzucą się na nas niczym wygłodniałe hieny, choć tym też zamierzam się zaraz zająć. Teraz idę do Szefa z Levanem, czekajcie nas i nie róbcie niczego czego ja bym nie zrobił.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 31-12-2009 o 19:32.
Eliasz jest offline