Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-01-2010, 10:24   #13
baltazar
 
baltazar's Avatar
 
Reputacja: 1 baltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znanybaltazar wkrótce będzie znany
To, co zaserwował im właściciel gospody może nie należało do najbardziej wykwintnych dań jednak w porównaniu z gulaszem, jakim go próbowano raczyć pierwszego dnia widać olbrzymi progres... Świnina nie była w menu barona wysoko ceniona… ustępowała miejsca drobiu, rybom czy dziczyźnie, do której się przyzwyczaił biesiadując przy licznych szlacheckich i arystokratycznych stołach całego Dominium. Jednak umiał docenić delikatność mięsa kilkumiesięcznego prosiaka. Farsz, jakim wypełniono małego wieprzka – kasza z mocno aromatycznymi grzybami, boczkiem i jakimś serem nadawała mięsu dość przyjemny posmak. Aby lepiej się wkomponować w kubki smakowe następnym razem prosię powinno mieć więcej styczności z owocami. Gruszkowo-śliwkowy sos na lekkim winie byłby idealny. Jednak de Olivares już jakiś czas temu przestał wierzyć w istnienie ideałów. Zarówno na kulinarnych stołach jak i poza nimi. Zabrał się do konsumowania tego, co im przyniesiono. Gdy zaspokoili już pierwszy głód wrócił do porzuconej rozmowy.


- Jako, iż zapewne podróżowaliśmy z różnych stron Dominium to niewątpliwie za duży zbieg okoliczności możemy uznać przybycie Waszmościów jednego dnia. Jak zatem mniemam na taką ewentualność również przygotowywał się nasz tajemniczy kontakt. Upił solidny łyk wina zwilżając gardło, które ostatnimi czasy nieco mu dokuczało. Nienawykły do takiego klimatu popadł w niewielką niedyspozycję. Na szczęście objawiała się już ona tylko przykrym kaszlem oraz nieprzyjemnym drapaniem gardła. – Sądzę zatem, iż albo obserwował ten zajazd i niebawem dowie się o naszym spotkaniu albo sam jest obecny w pobliżu. W co wątpię… dodał po chwili.

Pojawienie się na stole trzech części łamigłówki, z jaką się zmagał od kilku tygodni wywołało na jego twarzy nieznaczny uśmiech. Uśmiech mogący wskazywać zadowolenie.

- Panowie, zapewne każdy z nas rozpoznał bezbłędnie tę pieczęć… ale pozwólcie, iż mnie jako gospodarzowi przypadnie przywilej wypowiedzenia na głos tych myśli. Bez wątpienia to pieczęć królewskiego sędziego z okręgu miasta Dor. Relikt doryjskiej przeszłości. Co Waszmościowie o tym sądzicie?
 
baltazar jest offline