Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-01-2010, 17:15   #87
Endless
 
Endless's Avatar
 
Reputacja: 1 Endless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodzeEndless jest na bardzo dobrej drodze
Jounin zjawił się na miejscu równo z wybiciem godziny siedemnastej. Powoli i spokojnie wchodził na strome wzgórze.
- Yo. - przywitał się z geninami uniesieniem ręki. Dobrze was znowu widzieć. - dodał z czarującym uśmiechem.
Wzrokiem szybko przeleciał po każdym ninja.
- Muszę powiedzieć, że jestem z was wielce zadowolony. Pamiętacie, jak mówiłem, że wczoraj nie było żadnego testu? To właśnie dziś postanowiłem was sprawdzić i choć przypuszczałem, że wywiążecie się z powierzonych wam zadań, to nie spodziewałem się aż tak dobrych rezultatów.
Zmrużył oczy w geście szczerej radości.
- Ninja musi być podporządkowany rozkazom ludzi o wyższej randze, nawet jeżeli będą się sprzeczały z tym, co ninja myśli. Dzisiaj pokazaliście, że potraficie odsunąć niechęć na bok, aby wykonać zadanie. Precyzyjne wykonanie nawet najprostszych rozkazów może zadecydować o przebiegu misji i bezpieczeństwie waszych towarzyszy, dlatego posłuszeństwo i dbałość o szczegóły zadania są takie istotne. W przyszłości sami się o tym przekonacie. - głos Ryuushou stał się poważny, a w spojrzeniu zagościła determinacja i pewność siebie.
Zamilkł na moment, aby słowa trafiły do jego uczniów.
- Jeszcze raz wam gratuluje. - kolejny promienny uśmiech zagościł na twarzy młodzieńca.
Niespodziewanie, na wzgórze wbiegł gepard. Skoczył on do nóg Jounina, spoglądając w górę, na twarz Mitsuhashi. Kiedy młodzian przykucnął uginając nogi w kolanach i pogłaskał wielkiego kota po głowie zamarł na chwilę w bezruchu. Na plecach miał symbol "hi", nakreślony zaschniętą krwią.
"... Tesamimaru!!"
Szybko wyprostował się i z powagą spojrzał na swych geninów.
- Wschodnia Brama... migiem! - powiedział do nich i potężnym skokiem odbił się od ziemi.
Wylądował pod wzgórzem i po chwili rzucił się w błyskawiczny bieg, odbijając się od dachów i słupów, aby nabrać prędkości. Od Bramy Wschodniej dzieliło ich prawie całe miasto, ale Ryuushou nie zważając na ten dystans, szybko dotarł do celu. Kiedy zeskoczył na kamienną drogę przy wielkich wrotach, spostrzegł dwóch strażników, pokazujących palcami na coś, co nadchodziło z lasu. Jounin podbiegł do nich.
- Co się dzieje? - zapytał chłodno.
- Co... ah, tam, ktoś nadchodzi z dużą prędkością. Czy... Czy to tygrysy?! - jeden ze strażników wytrzeszczył oczy, kiedy biegnące tygrysy stały się widoczne.
Jounin odepchnął ich od siebie i wyszedł przed bramę, dokładnie w chwili, kiedy tygrysie wierzchowce zatrzymały się. Widząc ludzi, którzy je dosiadali, natychmiast do nich podbiegł. Wprowadził je wewnątrz mury Konohy.
- Biegnij po sanitariusza! - krzyknął do strażnika.
Jeszcze raz spojrzał na tygrysy. Na jednym z nich leżał nieprzytomny chłopiec chroniony przed spadnięciem przez drugiego chłopaka, na kolejnym zwierzęciu siedziała ranna w łydkę dziewczyna i starszy człowiek.
- Co się stało? Gdzie jest Tesamimaru-san? I jak ci na imię, dziewczyno? - zapytał ranną dziewczynę, pomagając jednocześnie starszemu człowiekowi zejść z wierzchowca. Wkrótce przybiegło też troje medyków, sprowadzeni przez mężczyznę strzegącego wejścia do wioski. Sanitariusze natychmiast zajęli się rannymi.

***

- Coś musi tu być! Niech to szlag!!! - wrzasnął.
Po wycofaniu się Hyuugi, shinobi z opaską Iwagakure powrócił do chaty pustelnika. Począł przetrząsać wszystkie szafki, i szuflady. Zrzucał też z półek wszystkie książki i klęcząc nad nimi, kartkował je, szukając czegoś, co mogłoby być w nich ukryte. Penetrował wszystkie zakamarki, rozrzucając przedmioty po całej chacie, robiąc niebotyczny bałagan. Kiedy ze zrezygnowaniem osunął się na kolana, na jednej z półek obluzowała się deska i wypadła z cichym stuknięciem. Shinobi natychmiast poderwał się na nogi. Miotnął deską o przeciwległą i ścianę i wydobył z wgłębienia za nią zakurzony notatnik o dużym formacie. Otworzył go na pierwszej stronie i zaśmiał się z zadowoleniem. Przekartkował go na szybko. Kartki były pełne notatek i skomplikowanych rysunków. Obok każdego z nich widniały krótkie uwagi i komentarze autora. Kartkował go dalej, aż zatrzymał się na jednej stronie. Ze świstem zaczerpnął powietrza do płuc. Ręce mu zadrżały z podniecenia, kiedy analizował każdą kreskę szkicu.


Pod rysunkiem ktoś napisał: "Juubi"...
Jounin nie chcąc ryzykować, położył notatnik na stoliku, wcześniej łokciem zsuwając to, co na nim było. Ugryzł kciuk i wokół znaleziska nakreślił krwią okrąg.Wykonał kilka pieczęci.
- Soushutsu no Jutsu!
Krew zalśniła czerwoną poświatą i notatnik zniknął w obłoczku dymu.
 
__________________
Come on Angel, come and cry; it's time for you to die....

Ostatnio edytowane przez Endless : 01-01-2010 o 17:28.
Endless jest offline